
Kto musi jednak zamówić szatę, ten wyda przeważnie 100-150 zł. Uszyje ją krawcowa, „współpracująca” z parafią. Za tyle samo można nabyć albę w sklepie z dewocjonaliami.

Za najdroższe alby należy dać około 250 zł. To nie koniec wydatków na strój. - Pod spodem syn będzie miał garniturek, za który zapłaciłam 140 zł. Koszula kosztowała 39 zł, mucha 20. Na mokasynki wydałam 80 zł - wymienia mama trzecioklasisty z Torunia.

Rodzice dziewczynek też nie zaoszczędzą. - Sukienka tzw. druga, czyli na przebranie, kosztowała 100 zł, lakierki tyle samo. Upatrzyłyśmy wianek za 40 zł - dodaje bydgoszczanka.
Kontynuuje: - Książeczki zamawiał ksiądz. Wyszło 12 zł za jedną. Różańce podobnie i cena była identyczna.

Matka dziewczynki popiera zaangażowanie księży w przygotowania dzieci do mszy. Wspomina incydent. - Na zebraniu z rodzicami dzieci pierwszokomunijnych pewien ojciec rzucił pomysł, żeby kupić książeczki do nabożeństwa w sklepie-sieciówce z zabawkami i ubrankami. Przekonywał, że są akurat w promocji. Przestał, gdy inni prawie go wygwizdali. To ma być przecież najważniejsza pamiątka pierwszej komunii świętej, nie kolejna książka ze sklepu zabawkowego w galerii handlowej.