Max był w tak ciężkim stanie, że by ratować mu życie, konieczna była amputacja łapy. Owczarek niemiecki jest teraz pod opieką Fundacji Oleśnickie Bidy. "Max, z powodu zmiany miejsca ze szpitalika dr Grabińskiego na nasz azyl, jest na nas trochę obrażony. Lubi czasem wyszczekać nam to i owo, z całą godnością i powagą swojej rasy. Jednak za smaczki i parówki pozwala się obłaskawić i pokazuje jak pięknym i mądrym psem jest" – napisali na Facebooku przedstawiciele Fundacji Oleśnickie Bidy.
Jak czytamy w Onecie teraz, przedstawiciele fundacji szukają dla Maxa nowych, kochających opiekunów. Najlepiej by było, gdy pies trafił do domu z ogrodem. "Max, z powodu amputacji tylnej łapy i swojego wieku nie wymaga już wielkich aktywności fizycznych, a jedynie spokoju i swojego miejsca i stada, które będzie mógł pilnować i bronić" – podkreślają przedstawiciele fundacji.
Źródło: Onet