https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pies pogryzł pupila chojniczanki. Bo biegał luzem i był agresywny

Maria Eichler
Straż miejska wyłapuje bezpańskie zwierzęta, ale nie zawsze udaje się to zrobić
Straż miejska wyłapuje bezpańskie zwierzęta, ale nie zawsze udaje się to zrobić Archiwum
Straż miejska może tylko apelować, by właściciele psów prowadzili je na smyczy, a gdy puszczają je wolno - zakładali im kaganiec

W miniony czwartek doszło do groźnego incydentu na skwerze naprzeciw sądu. Chojniczanka wyszła tam na spacer ze swoim pupilem i w pewnym momencie rzucił się na niego pies, którego właściciela nie było widać na horyzoncie. Kobieta próbowała rozdzielać walczące zwierzęta, w efekcie ucierpiał jej czworonóg, a także ona sama - na szczęście jej obrażenia nie były groźne.

Czytaj: Mama była umazana krwią. Rozwścieczony amstaf zagryzł naszego psa na oczach pijanego właściciela

- Wołałam, żeby ktoś mi pomógł - opowiada "Pomorskiej". - Ale najpierw w ogóle nie było reakcji, dopiero potem jakaś pani rzuciła się z odsieczą. Przyznam, że byłam przerażona i zszokowana, że ten agresywny pies biega bez dozoru. I zastanawiam się, jak tak może być.
O zdarzeniu została poinformowana Straż Miejska, pytamy więc komendanta Tadeusza Rudnika, co można zrobić, żeby zminimalizować ryzyko powtarzania się takich incydentów.

- Staramy się wyłapywać bezpańskie psy - mówi Rudnik. - Robimy to razem ze schroniskiem dla zwierząt. Jeśli ustalimy właściciela psa, który biega luzem po mieście, to możemy ukarać go mandatem za niewłaściwą opiekę nad zwierzęciem.

Kara może wynieść ok. 100 zł. W opisywanym wyżej przypadku udało się namierzyć właściciela i dostał on mandat. Jak twierdzi Rudnik, będzie on dotkliwy dla jego kieszeni.
Co radzi komendant, gdy spotka nas taka sytuacja? - Przede wszystkim zgłosić to do nas, współdziałamy z powiatowym lekarzem weterynarii i możemy zlecić jak najszybsze badania, żeby wykluczyć wściekliznę - mówi Rudnik.

Apeluje też do posiadaczy psów, by prowadzili je na smyczy w mieście, z kagańcem w środkach komunikacji i wtedy, gdy puszczamy je luzem, żeby się wybiegały.
Jak podkreśla, na szczęście pogryzienia przez psy to rzadkość.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
Wiesław

 Mowa jest o jakimś psie bezdomnym albo takim traktowanym jak kot. Może chodzić gdzie chce a jak przyjdzie dostanie jakieś resztki. Nie porównujcie tego do wychowanych psów. Łagodny pies powinien mieć możliwość chodzenia luzem co jest bardziej wychowawcze niż ciąganie na smyczy

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska