Samolot lecący z Manchesteru w Wielkiej Brytanii na Islandię musiał awaryjnie lądować z powodu pijanego pasażera na pokładzie. Mężczyzna podczas lotu wypił butelkę ginu, którą miał w bagażu podręcznym i próbował zagadywać do jednej z pasażerek. Kiedy kobieta go zignorowała, pijany pasażer zaczął jej grozić. Ubliżał także innemu pasażerowi i załodze, która próbowała załagodzić sytuację - informuje newsweek.com.
To niewiarygodne, jak obrzydliwe rzeczy ludzie robią w samol...
Pilot zdecydował się na awaryjne lądowanie po tym, jak mężczyzna zaczął grozić szefowi pokładu. Gdy samolot zniżał się do lądowania na lotnisku w Edynburgu, pijany pasażer zaczął rozkładać swój telefon komórkowy na części, jednocześnie rozcinając sobie dłonie. Następnie elementy telefonu włożył sobie do ust.
To Cię również zainteresuje
Bateria z rozmontowanej komórki upadła na siedzenie i zaczęła się palić. Dzięki szybkiej interwencji stewarda, który włożył ją do szklanki z wodą, udało się uniknąć pożaru na pokładzie.
Po wylądowaniu, pijany mężczyzna został zatrzymany przez miejscową policję i trafił do aresztu. Usłyszał już zarzuty niewłaściwego zachowania, które mogło sprowadzić niebezpieczeństwo w ruchu powietrznym.
Jak tłumaczy jego adwokat, pasażer nie do końca pamięta, co wydarzyło się na pokładzie. Zapewnia, że jest "głęboko wstrząśnięty" swoim zachowaniem, a jego stan był wynikiem zmieszania leków przeciwbólowych z alkoholem.
