Do niecodziennej sytuacji doszło we wtorek na autostradzie A4 w kierunku Zgorzelca.
- Mniej więcej na wysokości Chojnowa jeden z pasażerów podszedł do kierowcy i chwaląc jego umiejętności oraz bezpieczną jazdę, oznajmił że... wysiada. Kiedy ten poinformował go, że nie ma takiej możliwości, bo najbliższy postój zaplanowany jest dopiero na terenie Niemiec (bus jechał do Berlina), doszło między nimi do sprzeczki - relacjonuje pasażer busa.
Po chwili mężczyzna rzucił się do drzwi i zaczął je otwierać. Kierowca widząc co się dzieje zwolnił, co wykorzystał siłujący się z drzwiami mężczyzna. W końcu udało mu się otworzyć drzwi i wyskoczyć na... autostradę.
Kierowca widząc, że mężczyzna zaczyna błądzić pomiędzy rozpędzonymi pojazdami zaapelował o pomoc do pozostałych pasażerów. Ci zdołali obezwładnić uciekiniera i zaczekać w bezpiecznym miejscu na przyjazd policji.
Przybyli na miejsce funkcjonariusze wylegitymowali mężczyznę i przebadali go alkomatem. Okazało się, że 31-letni mieszkaniec Łodzi był pod wpływem alkoholu. Na miejsce została wezwana karetka, gdyż łodzianin próbując wyjść z busa doznał urazu kręgosłupa.
Teraz odpowie za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Pozostałym pasażerom oraz kierowcy nic się nie stało i mogli spokojnie ruszyć w dalszą podróż.
Przewoźnik, firma FlixBus, na razie bada sprawę i niebawem ma zająć stanowisko na temat wtorkowych wydarzeń na A4.