Ishak to ulubieniec poznańskiej publiczności. Mimo licznych zapytań i potencjalnie znacznie wyższych zarobków postanowił zostać w Lechu, przedłużając umowę do połowy 2025 roku. Pod koniec lutego wystąpił już po raz setny. W jubileuszowym meczu zdobył bramkę przeciw norweskiemu Bodo/Glimt na wagę awansu do 1/8 finału Ligi Konferencji. W nowych rozgrywkach Szwed zdążył strzelić w sumie osiem goli, co czyni go najskuteczniejszym piłkarzem w stawce. A najlepsze potencjalnie dopiero przed nim.
Papa Ishak, bo tak jest nazywany przez kibiców Lecha ma teraz chrapkę na to, by wyeliminować swoich rodaków. Co ciekawe, w lidze szwedzkiej nigdy nie zaistniał. Jeszcze jako nastolatek wyjechał do Niemiec, do FC Köln. Potem występował w Szwajcarii, Włoszech, Danii, ponownie w Niemczech, aż w lipcu 2020 roku na stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu został zaprezentowany jako następca Duńczyka Christiana Gytkjaera.
Po niespełna trzech latach gry statystyki Ishaka są imponujące. To w końcu autor 57 trafień i 14 asyst w 101 występach. Lech bardzo liczy na niego zwłaszcza w pierwszym meczu z Djurgarden, w którym trzeba wywalczyć zaliczkę przed decydującym rewanżem. Wiara w Mikaela i cały zespół jest w Wielkopolsce ogromna; biletów praktycznie już nie ma, co oznacza, że czwartkowe widowisko obejrzy około 40 tys. widzów.
Lech z Ishakiem w roli głównej pisze dziś piękny rozdział polskiej piłki klubowej. Po zdobyciu mistrzostwa, ale już z innym trenerem Kolejorz ma bowiem realną szansę na to, by trafić do najlepszej ósemki w rozgrywkach, w których jako pierwsza triumfowała Roma samego Jose Mourinho. To sukces porównywalny z grą Legii Warszawa w Lidze Mistrzów w 2016 roku.
Kibice nie mają nic przeciwko temu, żeby Ishak już w czwartek wskoczył do dziesiątki najlepszych strzelców Lecha w historii. Póki co zajmuje jedenaste miejsce i do dziesiątego Mirosława Trzeciaka traci ledwie bramkę. Niedoścignionym liderem pozostanie legendarny Diabeł, czyli Teodor Anioła, autor 197 goli.
Kolejne gole przybliżają Ishaka do drugiego triumfu w Piłkarskich Orłach. Trafienia Szweda w Lidze Konferencji ważą naprawdę wiele, bo zgodnie z regulaminem są pomnażane przez najwyższy współczynnik: 2,5. Dla porównania mnożnik w Ekstraklasie i Pucharze Polski wynosi 2,0, w 1 lidze 1,75, w 2 lidze 1,5, zaś w III lidze 1,0.
Ishak okazał się już najlepszym strzelcem w rankingu Piłkarskich Orłów z lutego. Strzelił trzy gole. Oby i w czwartek miał okazję zaintonować jedną z przyśpiewek Lecha w szatni, bo to by oznaczało, że awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji jest na wyciągnięcie ręki.
