Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Doligalski: Oszczędzajmy wodę! Lepiej zadbać o retencję i nie deszczować zbóż

Lucyna Talaśka-Klich
Piotr Doligalski gospodaruje w  Kowrozie, pow. toruński. To członek zarządu Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych
Piotr Doligalski gospodaruje w Kowrozie, pow. toruński. To członek zarządu Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych Lucyna Talaśka-Klich
Rozmowa z Piotrem Doligalskim, członkiem zarządu Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych o sytuacji na polach i prognozach dla branży zbożowej.

Prowadzi pan gospodarstwo w Kowrozie. Ile hektarów zajęły w nim zboża?

Zboża uprawiamy na około 500 hektarach. Jęczmień ozimy zajął 75 ha, tyle samo obsialiśmy żytem, jęczmień jary rośnie na 70 ha, resztę stanowi uprawa pszenicy.

Rozpoczął pan żniwa?

Na razie (do 11 lipca - przyp. red.) zebraliśmy jęczmień ozimy.

Jest pan zadowolony z plonu?

Zebraliśmy od 5,5 t do 7,8 t z hektara. Średni plon to 6,3 t/ha, więc nie jest źle.

Nie jest źle? Niektórzy rolnicy mówią, że z powodu suszy zebrali 1,5-2 ton jęczmienia z hektara!

Nie należę do tych, którzy oczekują najwyższych plonów za wszelką cenę, ale uważam, że jęczmień ozimy na naszych polach spisał się średnio dobrze. Spełnił moje oczekiwania, ale z powodu pogody plon jest niższy niż być powinien w normalnych warunkach.

Właśnie z powodu kiepskiej pogody - braku opadów i rekordowych upałów - wielu rolników liczy straty. W Kowrozie nie ma suszy?

Susza jest, ale u nas od 10 maja do końca czerwca spadło około 100 mm deszczu. To uratowało niektóre uprawy.

A jak sobie pańskie zboże poradziło sobie z upałami?

Gdy temperatura dochodziła do 37-38 stopni Celsjusza, to najlepiej radziły sobie rośliny bardziej prymitywnych odmian, takie jak np. żyto. Z kolei jęczmień był już wówczas niemalże gotowy do zbioru, więc nie było tak źle. Najbardziej ucierpiała pszenica. Ona powinna dać 7,5-8 ton z ha, a szacuję, że zbierzemy tym razem ok. 5 ton z hektara.

To Cię może też zainteresować

Czy z powodu częściej powracającego problemu z suszą i niedoborem wody, powinna zmienić się struktura upraw w Polsce? Może pszenicy, która gorzej radzi sobie z suszą - jest za dużo?

Struktura upraw rzeczywiście powinna się zmienić. W Polsce niektórzy rolnicy wybierają np. te odmiany pszenicy, które dają najwyższy plon. Efekt? Mają szansę uzyskać taki plon, ale raz na 7 - 8 lat, bo tylko wtedy na polach nie brakuje wody. W pozostałych sezonach jest problem. Dlatego lepiej wybierać odmiany bardziej odporne na susze, takie które najlepiej sprawdzą się w naszych warunkach. Nie zapominajmy, że ostatnie trzy lata to ogromne problemy z brakiem wody, upałami a także wiosennymi przymrozkami.

Im częściej powraca problem suszy, tym więcej pól jest nawadnianych. Rolnicy deszczują nawet pszenicę.

To nie ma sensu! Gdyby wszyscy zaczęli podlewać zboża, to za 10 lat zabrakłoby wody. Denerwuje mnie to, że nie dbamy o wodę, marnujemy ją! A trzeba starać się zatrzymać jak najwięcej wód opadowych, dbać o retencję.

Pan tak robi?

Owszem. W naszym gospodarstwie zbieramy wodę z dachów, utwardzonych placów. Bardzo mało wody wykorzystujemy z sieci. Staramy się dbać o stawy, choć ostatnio zauważyłem, że jeden z nich niemal wysechł. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek było z wodą aż tak źle! Dlatego mam nadzieję, że także rolnicy będą bardziej dbać np. o stan melioracji, stawy. Przecież wodę ze stawów można wykorzystać np. do podlewania warzyw.

Z powodu braku wody plony są niższe, więc rolnicy oczekują, że cena w skupie zbóż będzie w tym roku wyższa. Tymczasem stawki są kiepskie. Dlaczego?

Na razie zebraliśmy tylko jęczmień ozimy i zwykle to ziarno można było szybko sprzedać, a w tym roku brak jest zainteresowania ze strony kupujących. Wygląda na to, że na rynku wciąż jest sporo starych zbóż. Pierwsze propozycje cenowe dotyczące pszenicy też były kiepskie, bo 600-640 zł/t to zdecydowanie za mało. No, ale nie ma się co dziwić, jeśli rynek stał się globalny, a do Polski wjeżdża sporo zboża z importu, na przykład z Ukrainy. Kiedyś Rosja importowała dużo ziarna, teraz stała się poważnym eksporterem.

A w Polsce, także w Kujawsko-Pomorskiem, sporo rolników zrezygnowało z produkcji zwierzęcej i postawiło na produkcję zbóż. Jakie mogą być tego konsekwencje?

W moim gospodarstwie wciąż produkujemy mleko, ale rzeczywiście wiele gospodarstw zrezygnowało z produkcji zwierzęcej. A kiedyś znacznie więcej zbóż trafiało na pasze dla świń. Póki co ratuje nas duża produkcja drobiu w Polsce. Oby umowa o wolnym handlu pomiędzy UE a Mercosur i tego nie popsuła!

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska