1 z 27
Przewijaj galerię w dół
Płynąc dla Kuby, jednak nie szarżował. Wiedział, kiedy...
fot. Arkadiusz Wojtasiewicz

Piotr Malewicz pokonał Brdę. Dopłynął do Bydgoszczy!

Płynąc dla Kuby, jednak nie szarżował. Wiedział, kiedy trzeba było przystopować. A kryzysy były, owszem. Tyle przeszkód - najpierw lodowata woda, to na początku - jeszcze w niedzielę 23 czerwca. Potem - jeziora w piekielnym żarze z nieba, bez prądów wodnych, za to z glonami i szuwarami. No i meandry Brdy. Prawdziwe piekiełko - można tak powiedzieć - było w Piekiełku.

Ale dał radę. Piotr Malewicz podkreśla, że przepłynięcie Brdy nie byłoby możliwe, gdyby nie rzesza pomocników - także strażaków ochotników - z OSP Chojnice, Tleń i Osie. Asekurowali go na kajakach, byli w pogotowiu. Bezpieczeństwo najważniejsze. A celem była pomoc Kubusiowi, 7-letniemu chłopcu z Łodzi, który ma glejaka mózgu, a wielką nadzieją na wyleczenie dla niego jest wyjazd do San Francisco.

Piotr Malewicz zaprzyjaźnił się z ojcem Kuby - Dorianem Jankowskim, który jest znajomym jego przyjaciela. A że to myśliwi, to gdy nocował w Mylofe, przyjechali do niego z gulaszem z dzika. I sił starczyło aż do Bydgoszczy, choć z sms-ów wynikało, że z każdym dniem ich ubywa. Panu Piotrowi udało się. Teraz musi Kubusiowi!


Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?

2 z 27
Płynąc dla Kuby, jednak nie szarżował. Wiedział, kiedy...
fot. Arkadiusz Wojtasiewicz

Płynąc dla Kuby, jednak nie szarżował. Wiedział, kiedy trzeba było przystopować. A kryzysy były, owszem. Tyle przeszkód - najpierw lodowata woda, to na początku - jeszcze w niedzielę 23 czerwca. Potem - jeziora w piekielnym żarze z nieba, bez prądów wodnych, za to z glonami i szuwarami. No i meandry Brdy. Prawdziwe piekiełko - można tak powiedzieć - było w Piekiełku.

Ale dał radę. Piotr Malewicz podkreśla, że przepłynięcie Brdy nie byłoby możliwe, gdyby nie rzesza pomocników - także strażaków ochotników - z OSP Chojnice, Tleń i Osie. Asekurowali go na kajakach, byli w pogotowiu. Bezpieczeństwo najważniejsze. A celem była pomoc Kubusiowi, 7-letniemu chłopcu z Łodzi, który ma glejaka mózgu, a wielką nadzieją na wyleczenie dla niego jest wyjazd do San Francisco.

Piotr Malewicz zaprzyjaźnił się z ojcem Kuby - Dorianem Jankowskim, który jest znajomym jego przyjaciela. A że to myśliwi, to gdy nocował w Mylofe, przyjechali do niego z gulaszem z dzika. I sił starczyło aż do Bydgoszczy, choć z sms-ów wynikało, że z każdym dniem ich ubywa. Panu Piotrowi udało się. Teraz musi Kubusiowi!

3 z 27
Płynąc dla Kuby, jednak nie szarżował. Wiedział, kiedy...
fot. Arkadiusz Wojtasiewicz

Płynąc dla Kuby, jednak nie szarżował. Wiedział, kiedy trzeba było przystopować. A kryzysy były, owszem. Tyle przeszkód - najpierw lodowata woda, to na początku - jeszcze w niedzielę 23 czerwca. Potem - jeziora w piekielnym żarze z nieba, bez prądów wodnych, za to z glonami i szuwarami. No i meandry Brdy. Prawdziwe piekiełko - można tak powiedzieć - było w Piekiełku.

Ale dał radę. Piotr Malewicz podkreśla, że przepłynięcie Brdy nie byłoby możliwe, gdyby nie rzesza pomocników - także strażaków ochotników - z OSP Chojnice, Tleń i Osie. Asekurowali go na kajakach, byli w pogotowiu. Bezpieczeństwo najważniejsze. A celem była pomoc Kubusiowi, 7-letniemu chłopcu z Łodzi, który ma glejaka mózgu, a wielką nadzieją na wyleczenie dla niego jest wyjazd do San Francisco.

Piotr Malewicz zaprzyjaźnił się z ojcem Kuby - Dorianem Jankowskim, który jest znajomym jego przyjaciela. A że to myśliwi, to gdy nocował w Mylofe, przyjechali do niego z gulaszem z dzika. I sił starczyło aż do Bydgoszczy, choć z sms-ów wynikało, że z każdym dniem ich ubywa. Panu Piotrowi udało się. Teraz musi Kubusiowi!

4 z 27
Płynąc dla Kuby, jednak nie szarżował. Wiedział, kiedy...
fot. Arkadiusz Wojtasiewicz

Płynąc dla Kuby, jednak nie szarżował. Wiedział, kiedy trzeba było przystopować. A kryzysy były, owszem. Tyle przeszkód - najpierw lodowata woda, to na początku - jeszcze w niedzielę 23 czerwca. Potem - jeziora w piekielnym żarze z nieba, bez prądów wodnych, za to z glonami i szuwarami. No i meandry Brdy. Prawdziwe piekiełko - można tak powiedzieć - było w Piekiełku.

Ale dał radę. Piotr Malewicz podkreśla, że przepłynięcie Brdy nie byłoby możliwe, gdyby nie rzesza pomocników - także strażaków ochotników - z OSP Chojnice, Tleń i Osie. Asekurowali go na kajakach, byli w pogotowiu. Bezpieczeństwo najważniejsze. A celem była pomoc Kubusiowi, 7-letniemu chłopcu z Łodzi, który ma glejaka mózgu, a wielką nadzieją na wyleczenie dla niego jest wyjazd do San Francisco.

Piotr Malewicz zaprzyjaźnił się z ojcem Kuby - Dorianem Jankowskim, który jest znajomym jego przyjaciela. A że to myśliwi, to gdy nocował w Mylofe, przyjechali do niego z gulaszem z dzika. I sił starczyło aż do Bydgoszczy, choć z sms-ów wynikało, że z każdym dniem ich ubywa. Panu Piotrowi udało się. Teraz musi Kubusiowi!

Pozostały jeszcze 22 zdjęcia.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Nocna Dycha Kopernika 2025 w Toruniu. Zobaczcie, jakie piękne medale czekały na mecie

Nocna Dycha Kopernika 2025 w Toruniu. Zobaczcie, jakie piękne medale czekały na mecie

Masz taki banknot 10 zł? Te cenne banknoty 10 zł są warte fortunę

Masz taki banknot 10 zł? Te cenne banknoty 10 zł są warte fortunę

Festiwal Muzyka Wisły 2025 w Nieszawie. Tłumy widzów, gwiazdy na scenie. Zdjęcia

Festiwal Muzyka Wisły 2025 w Nieszawie. Tłumy widzów, gwiazdy na scenie. Zdjęcia

Zobacz również

Bayersystem GKM powalczył w Gorzowie, ale mocy wystarczyło tylko na bonus - zdjęcia

NOWE
Bayersystem GKM powalczył w Gorzowie, ale mocy wystarczyło tylko na bonus - zdjęcia

Festiwal Muzyka Wisły 2025 w Nieszawie. Tłumy widzów, gwiazdy na scenie. Zdjęcia

Festiwal Muzyka Wisły 2025 w Nieszawie. Tłumy widzów, gwiazdy na scenie. Zdjęcia