Pawlicki junior był w gronie kandydatów do toruńskiej drużyny już duo wcześniej, ale w tym tygodniu on sam zadeklarował chęć startów w KS. Doszło do kolejnych rozmów, już bardzo konkretnych, ale do porozumienia daleko. Żużlowiec chce zarabiać więcej niż oferuje mu Przemysław Termiński. Zawodnik chciałby zarabiać minimum 1,3 mln zł, klub takie pieniądze jest gotów zapłacić ewentualnie Gregowi Hancockowi, dla polskiego zawodnika ma ofertę niższą.
Skąd taka determinacja Pawlickiego? Właśnie rozchodzą się jego drogi z Unią Leszno. Długie targi i podchody nie przyniosły efektów. Starszy z braci już wcześniej dogadał się ze Stalą Gorzów, oczekiwania młodszego uznano w Lesznie za zbyt wygórowane. Unia już kilkanaście dni temu zawarła porozumienie z Peterdem Kildemandem i jest zdecydowana na pożegnanie niesfornych braci. Oprócz niego skład zespou mają tworzyć Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow, Grzegorz Zengota i Tobiasz Musielak.
Co z Piotrem? Ma niewiele opcji, a już prawie żadnej, która jest gotowa spełnić jego oczekiwania. Zawodników szukają jeszcze w Rybniku i Zielonej Górze. W Toruniu ten temat może wrócić, jeżeli z ustnej umowy wykręci się Greg Hancock.
Wideo: Czarowały kibiców i żużlowców przez cały sezon. PGE Ekstraliga/x-news