https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Piwnica" gra już trzynaście lat

(Łukasz Daniewski)
Renata Leszczyńska
Renata Leszczyńska
"Piwnica" Czarnego Spichrza - jeden z najbardziej "klimatycznych" włocławskich klubów - obchodzi 13. urodziny.
Renata Leszczyńska
Renata Leszczyńska

Renata Leszczyńska

Choć w klubie mieszczącym się w podziemiach zabytkowego Czarnego Spichrza istniał już wcześniej klub środowisk twórczych, w którym spotykali się włocławianie, to dopiero w 1996 r. zaczęło się o "Piwnicy" robić głośno. Wszystko za sprawą Jacka i Renaty Leszczyńskich, którzy przejęli klub. - Chcieliśmy robić dobre koncerty - wspomina Renata Leszczyńska. - Organizowaliśmy też dyskoteki, które początkowo odbywały się tylko w soboty. Jednak z czasem, wszystko uległo zmianie.

Jak dodaje szefowa klubu, choć początki były trudne, to dziś już nikt o nich nie pamięta. - Początkowo współpracowaliśmy z bydgoskim klubem "Mózg" - mówi Renata Leszczyńska. - Dzięki temu grające tam kapele, występowały potem u nas. Klub zaczął ściągać do Włocławka zespoły grające muzykę alternatywną. Wśród wykonawców byli zarówno znani, jak i dopiero zaczynających swą karierę muzyczną. W "Piwnicy" wystąpili m.in. Kazik Staszewski oraz "Homo Twist" z Maciejem Maleńczukiem, który występował tu także solo.

W ciągu trzynastu lat w klubie grały też zespoły z Rosji, Austrii, USA i Czech oraz czołówka polskiej sceny alternatywnej, m.in. "Cool Kids Of Death", Tymon Ty-mański, "Farben Lehre" i "Pogodno". Przy ul. Piwnej występowały młode kapele włocławskie, a jednym z najpopularniejszych przedsięwzięć była przed laty "Muzyczna Integra", której pomysłodawcą był gitarzysta Adam Palma.

12 sierpnia 2006 r. w wypadku samochodowym zginął Jacek Leszczyński. Tragiczna śmierć szefa "Piwnicy" wywołała poruszenie. Ludzie związani z włocławską kulturą zastanawiali się, co dalej. - Chcę prowadzić klub, jestem to winna Jackowi oraz wszystkim, którym ten adres dobrze się kojarzy - mówiła wtedy Renata Leszczyńska. - "Piwnica" to jakby nasze dziecko, któremu teraz muszę wszystko poświęcić...

Kontynuowała więc wytyczony w 1996 roku kurs. Poza koncertami organizowała w klubie cykliczne imprezy, w których występowali znani na ogólnopolskiej scenie DJ-e, m.in. legendarny Druh Sławek, Lexus z "Beats Friendly", Cziken z "Namaste" i DJ-e z kolektywu "Soul Service": Burn Reynolds, Papa Zura i Cpt. Sparky.

"Piwnica" stała się Mekką dla włocławskich DJ'ów z ekip "Serotonina", "Silos", "Radio Sensi", "Junoumi", "Basu Kształty" czy "W Barwie Dźwięku", którzy organizują tu cykliczne imprezy. W klubie spotykają się także włocławscy twórcy m.in. artyści plastycy, literaci, dla których klimat zabytkowej piwnicy jest dogodny do spotkań i gorących dyskusji.

W "Piwnicy" można posłuchać przede wszystkim niszowej muzyki - takiej, której brakuje w innych klubach we Włocławku. Ale nie tylko to przyciąga młodych włocławian na Piwną. Specyficzna atmosfera i wystrój powodują, że w "Piwnicy" znaleźli swoje miejsce i czują się w nim dobrze. Co potwierdza krążącą po mieście opinię, że "Piwnica" to wyjątkowy klub dla wyjątkowych ludzi...

Z okazji jubileuszu klub przygotował cykl imprez. Zaprezentują się DJ-e występujący w "Piwnicy". Klub zaprasza w piątek, sobotę i niedzielę.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
TYTUS NOISE
To JEST a na pewno do śmierci bobasa był klub artystyczny . Nie ma co pisac o żadnej kontunuacji z latami 80 tymi kiedy była to po prostu grzeczna - lokalna "klubokawiarnia ".Pod wodzą śp. Jacka i teraz Renaty klub nawiązał współpracę z Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski z klubem Mózg. Imprezy wspierali British Council , Instytut Goethego, Instytut Francuski , Fundacja Pro Helvetia - to nie sa organizacje które dają kasę lub choćby nazwę na byle co. Klub zawsze pod ich wodzą tetnił życiem , buzował zróżnicowaną ofertą od awangardowego - groźnego jazzu, muzyki industrialnej i awangardowej do imprez typu potańcówka Ci ludzie włozyli i wkładają w swoją prace masę czasu , energii serca . Zyczę STO LAT RENACIE I SPICHRZOWI
n
nelson
W dniu 07.01.2009 o 08:41, jansier napisał:

Środowisko włocławskiej kultury i bohemy artystycznej miało wówczas swój prawdziwy klub i do dzisiaj wspominamy jego niezwykła atmosferę i klimat. Obecna piwnica ma już niestety zupełnie inny charakter, jest typowo młodzieżowym klubem, a bohema artystyczna w średnim wieku nie ma gdzie się podziać.



W środy klubowe może Pan śmiało spotkać się z dawnymi znajomymi przy kawie.
Środa jest stonowana i nic nie szkodzi na przeszkodzie aby zajrzeć.
Charakter klubu jest taki, jaki sami potrafimy stworzyć więc proszę nie marudzić
o czasach których już nie ma.

Natomiast co do samej rocznicy 13 :
13 lat temu narodziła się inicjatywa jaką znamy do tej pory. To nowy klub cokolwiek
by mówić.
m
melasia
jansier: bohema - tanie określenie dla zakompleksionych ludzików
s
spichorzowe-zaplecze
Witam serdecznie.
Jestem związany ze spichrzem od roku. I jestem troszkę zszokowany wypowiedzią. Fakt czasy się zmieniły i w spichrzu przychodzi dużo młodych ludzi, aczkolwiek przychodzą młodzi zdolni włocławianie, którzy chcą przyjść posiedzieć porozmawiać wymienić poglądy nie tylko na temat muzyki ale ogółu życia. Z drugiej strony zmienił się spichrz z braku zainteresowania osób dorosłym dojrzałych. Organizowane imprezy zwane "Po 30 patry" nie odbiły się oczekiwanym echem. Różnego rodzaju koncerty np. Janusza Zdunka było bardzo mało osób dojrzałych, a natomiast na koncercie wokalisty "Negatywu" była praktycznie obsługa spichrza. Przypomina mi się "Animaton" organizowany przez scena.wloclawek.pl, była to by najmniej nowoczesny pokaz, aczkolwiek nie mniej interesujący jak recytowanie wierszy. Moim zdaniem jest wiele możliwości by spędzić bardzo miło czas w spichrzu. Jestem młodym człowiek lecz osobiście lepiej bym się czuł wśród osób dojrzałych kulturalnych uśmiechniętych spędzać czas w spichrzu.
Na koniec chciałbym zaapelować do wszystkich ludzi lubiących kulturę. Spotykajmy się w Spichrzu rozmawiajmy niech młodzi tak jak ja uczy się od dojrzałych ludzi patrzenia na życie. Dla mnie Spichrz nie jest lokalem jak wiele innych w mieście, jest ostoją spokoju gdzie można odpocząć, wymienić poglądy. Chciałbym by nadal tak było i zmieniało się na lepsze. Pozdrawiam serdecznie.
j
jansier
Panie Łukaszu, z tym jubileuszem klubu to nie do końca prawda. Klub Środowisk Twórczych Piwnica powstał na początku lat 80 tych ub. wieku, wkrótce po remoncie tego obiektu i przeniesieniu tam DKTK. Działał on bardzo prężnie i skupiał liczne środowisko osób związanych z szeroko rozumianą kulturą. Odbywały się tam liczne imprezy, zapraszno znane postaci, były wernisaże wystaw, pokazy mody, bale twórców i dziesiątki innych imprez. Czasy te były bardzo siermiężne ale nie przeszkadzało to nam robić wspaniałe odlotowe imprezy. Bywali tam artyści malalrze, poeci, muzycy ale także przedstawiciele innych środowisk. Bywanie w Piwnicy należało do dobrego tonu i nie każdy mógł się pochwalić karnetem wstępu do klubu.
Wszysc czu
liśmy się tam wspaniale. Do historii przeszły niezwykle bale przebierańców i sylwestry. Środowisko włocławskiej kultury i bohemy artystycznej miało wówczas swój prawdziwy klub i do dzisiaj wspominamy jego niezwykła atmosferę i klimat. Obecna piwnica ma już niestety zupełnie inny charakter, jest typowo młodzieżowym klubem, a bohema artystyczna w średnim wieku nie ma gdzie się podziać. Szkoda, że tak się stało i jedyna nadzieja, że może coś w dawnym dobrym stylu jeszcze w naszym mieście powstanie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska