Zastrzeżenia Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wzbudziła m.in. kampania reklamowa banku PKO BP "Max pożyczka, mini ratka". Pojawiło się w niej hasło 25,40 miesięcznie za każdy 1000 zł pożyczki. Jednak kredyt na takich warunkach mógł uzyskać tylko klient posiadający rachunek od co najmniej pół roku.
Zdaniem UOKiK, prezentowane w reklamach warunki udzielenia kredytu były nieczytelne.
PKO BP będzie musiał zapłacić 2 844 558 zł kary.
Drugim bankiem na który nałożono 1 833 182 zł kary jest Pekao S.A. Wątpliwości urzędu w tym wypadku wzbudziło zwlekanie z przekazywaniem do Biura Informacji Kredytowej informacji o spłacie kredytu czyli wygaśnięciu zobowiązania. BIK jest instytucją, do której trafiają informacje o zobowiązaniach finansowych konsumentów zaciągniętych w bankach lub skokach. Po udzieleniu kredytu lub po jego spłacie, muszą być one niezwłocznie tam przekazane.
Jak ustalił UOKiK, bank przekazywał dane o wygaśnięciu zobowiązania w terminie od 4 do 8 tygodni. W związku z tym, konsument, który spłacił jeden kredyt i chciał zaciągnąć następny mógł nie mieć zdolności kredytowej, ponieważ informacja o jego zadłużeniu nadal widniała w BIK.
W wypadku Raiffeisen Bank Polska, przyczyną interwencji była skarga klienta. Wątpliwości wzbudziły postanowienia w umowach o kredyt hipoteczny. Wśród nich znalazły się takie, które obciążały konsumenta kosztami wyceny nieruchomości w przypadku braku spłaty dwóch lub trzech rat kredytu.
Nie istnieją żadne powody, aby w sytuacji zaległości w spłacie rat obciążać konsumenta kosztami wyceny nieruchomości - uważa Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK. Wycena jest uzasadniona w przypadku zmiany wartości nieruchomości, natomiast nie ma żadnego związku z zaleganiem przez kredytobiorcę ze spłatą rat.
Urząd zakwestionował też zapisy w umowach, w których bank zobowiązywał kredytobiorcę do powiadamiania o wszelkich okolicznościach mogących mieć wpływ na jego sytuację finansową, w szczególności o obniżeniu dochodów mogących mieć wpływ na terminową spłatę kredytu. Zdaniem urzędu okoliczności te mogły być rozumiane bardzo szeroko, co z kolei umożliwiało ich dowolną interpretację przez bank. W konsekwencji mógł on w każdym momencie stwierdzić, że konsument nie wykonał obowiązku poinformowania o dokonaniu dowolnego zakupu bądź zaciągnięciu zobowiązania, nawet gdyby faktycznie nie wpływały one na zdolność do spłaty zaciągniętego przez konsumenta kredytu.
Kara nałożona na Raiffeisen Bank Polska wyniosła 1 826 677 zł.
Banki mogą odwołać się od decyzji UOKiK.
