Wybudowane nie tak dawno miniosiedle mieści się pomiędzy ulicą Kopisto i blokami przy Cegielnianej. Nazywa się pięknie - Apartamenty Zamkowe. Na stronie internetowej możemy przeczytać, że jest to "Luksusowa oferta w wyjątkowej lokalizacji, wybudowana z myślą o aktywnych i wymagających mieszkańcach współczesnego miasta."
- Byłem akurat w pobliżu i z ciekawości chciałem zobaczyć, jak to wygląda. Zdziwiło mnie już to, że całość jest ogrodzona siatką, myślałem, że to jakaś chwilowa moda sprzed dekady - pisze pan Krzysztof. - Gdy wyszedłem zza bloku i zobaczyłem plac zabaw poczułem przerażenie. Przecież on wygląda jak spacerniak w więzieniu. Chyba nawet gorzej, bo wydaje mi się, że spacerniaki są jednak nieco większe. Mam pytanie do budowniczych - naprawdę chcecie, żeby bawiły się tam dzieci?
Zadzwoniliśmy do firmy Hartbex, która wybudowała miniosiedle. Jak twierdzą, plac został wybudowany zgodnie z wymogami, deweloper nie brał udziału w projektowaniu go.
Plac zabaw na nowym osiedlu w Rzeszowie jak spacerniak w wię...
- Taki projekt był uchwalony i taki trzeba było wybudować - odpowiada przedstawicielka firmy Hartbex. Jednocześnie odsyła nas do firmy SetBau, zarządcy wspominanego miniosiedla. Tam powiedziano nam, że cały projekt placu zabaw powstał jeszcze przed przejęciem nieruchomości przez ich firmę.
-Projekt był zatwierdzony przez Urząd Miasta, deweloper wybudował taki, a nie inny plac zabaw i tak to funkcjonuje, zgodnie z przepisami - tłumaczą zarządcy z firmy SetBau. Wyjaśniają też, że działają na zasadzie podejmowania uchwał wspólnoty. Żeby zająć się sprawą placu zabaw, musieliby najpierw mieć wniosek właściciela lokalu. - Póki co, żaden z mieszkańców nie zgłaszał nam żadnych zastrzeżeń odnośnie tego placu. Jeżeli istnieje problem, zapraszam do kontaktu z nami. Niedługo jest zebranie wspólnoty, więc nie ma problemu, żeby taką kwestię wspólnie przedyskutować.
POLECAMY RÓWNIEŻ: Jaką kawę piją rzeszowianie?
