Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plaga kontuzji w Krajnie

Tekst i fot. (PUB)
W ostatnim meczu przed rozpoczęciem rundy wiosennej, sępoleńska Krajna nie dała rady ósmej drużynie IV ligi Gwieździe Bydgoszcz, ulegając na boisku Zawiszy 1:3 (0:1).

KRAJNA SĘPÓLNO - GWIAZDA BYDGOSZCZ 1:3 (0:2)

BRAMKA: Kamil Dankowski (56. k)
KRAJNA: Bąkowski - Gacka, Kosmela, Lipiński, Grajczyk - Majtczak, Czerechowski (34. Dombrowski), Jureńczyk, Kaczyński - Gburczyk, K. Dankowski.

Krajanie do meczu z Gwiazdą przystąpili mocno osłabieni. Kontuzje, sprawy rodzinne oraz służbowe zatrzymały w domu m.in. Erkvanię, Tydę, M. Dankowskiego, Mizdalskiego, Kujawę, Mrugal_skiego i Mierzyńskiego.

Jako że mecz sparingowy rozgrywali też juniorzy do Bydgoszczy nie przyjechał też m.in. Dądela. Tak więc do gry zdolnych było zaledwie 12. piłkarzy, w tym rezerwowy bramkarz Krzysztof Dombrowski, który w 34. min musiał zmienić w polu kontuzjowanego Bartka Czerechowskiego. Gdy w 43. min z tego samego powodu boisko musiał opuścić Patryk Jureńczyk Krajna nie mieli już zmienników i do końca meczu grała w dziesiątkę.

Tak mocne ubytki kadrowe spowodowały, że lider V ligi nie był w stanie powalczyć o korzystny wynik z czwartoligowcem z Bydgoszczy. Tak właściwie na wyróżnienie w tym spotkaniu zasłużył jedynie cały blok defensywny, choć i obrońcy popełniali błędy, po których padały gole. Walecznie zagrał też Leszek Majtczak i całkiem dobrze (do momentu kontuzji) 16-letni Patryk Jureńczyk. Gol dla Krajny padł z karnego przy stanie 0:2. Po akcji Henryka Grajczyka, piłkę ręką zatrzymał jeden z obrońców Gwiazdy, a Kamil Dankowski, mimo że przy wykonywaniu jedenastki poślizgnął się na murawie, zdołał pokonać bramkarza z Bydgoszczy.

Gwiazda mogła wygrać wyżej, ale kilka razy Krajnę przed utratą gola uchronił dobrze dysponowany tego dnia Piotr Bąkowski.

Krajna zagrała w niedzielę słabe spotkanie i rywalowi mogła przeciwstawić tylko ambicję. Młoda drużyna Gwiazdy nic wielkiego nie pokazała i gdyby zespół z Sępólna wystąpił w optymalnym zestawieniu, wynik z pewnością byłby odwrotny.

Trener Maciej Lipiński po meczu nie robił tragedii z porażki. - Przystąpiliśmy do meczu w mocno eksperymentalnym zestawieniu i to było widoczne na boisku. Ci co byli, pobiegali solidnie po boisku i wyjdzie to im z pewnością na korzyść. Grając w dziesiątkę byliśmy praktycznie bez szans na dobry wynik. Mimo wielu przeciwności, uważam, że ten mecz przyniósł nam korzyści szkoleniowe, bo spotkaliśmy się z wymagającym rywalem, grającym w wyższej klasie roz_grywkowej. Teraz przed nami już liga. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za dwa tygodnie rozpoczniemy rozgrywki w Tu_choli. Jeśli pierwsza kolejka zostanie przesunięta, bo głośno się o tym mówi, zagramy jeszcze sparingi, na pewno za dwa tygodnie z Kolejarzem Chojnice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska