Ku zdziwieniu przejezdnych rosną tuż przy drodze, najwyższe pędy mają ok. 2 metrów i intensywnie pachną, choć to nie narkotyk. Patryk Ziemniak, rolnik ze wsi Płocicz w gminie Kamień Krajeński, postanowił zająć się czymś więcej niż jedynie uprawą zboża. Wymyślił… plantację konopi. To jego debiut i jak dotąd jest pierwszym hodowcą legalnych konopi w powiecie sępoleńskim.
Plantacja w Płociczu to nie marihuana
Na przełomie kwietnia i maja obsiał 1,25 hektara ziemi nasionami konopi. Roślina się przyjęła, w jednych miejscach lepiej, w innych słabiej. - Może nie jest tak gęsto jak powinno być, ale uważam, że jak na pierwszy raz jest dobrze. Trzeba było ręcznie pielić, to nie jest tak, że się zasieje i urośnie – twierdzi Patryk Ziemniak, który właśnie przygotowuje się do zbioru. Zamierza wykorzystać do tego zwykły kombajn zbożowy.
Konopie kojarzone są przede wszystkim z marihuaną, lecz jak podkreśla mieszkaniec Płocicza, jego plantacja jest całkowicie legalna. Konopie siewne, które mają mniej niż 0,2 proc. THC (składnika odurzającego), wykorzystywane są w przemyśle spożywczym, włókienniczym, budowlanym, kosmetycznym czy farmaceutycznym. Z konopi włóknistych można wytworzyć , m.in. olejki, ale także papier, plastik czy beton.
- Pojawia się szansa, że do Sępólna wrócą pociągi
- Kacper Chrostowski tuż za podium w II rundzie Mistrzostw Polski w Motocrossie
- Kalendarz księżycowy ogrodnika na wrzesień 2020. Jak zaplanować prace w ogrodzie
- Genialny pomysł. Z fusów po kawie z warszawskich kawiarni powstają odżywcze kosmetyki naturalne [ZDJĘCIA]
- To roślina jak każda inna. Zasiewa się wiosną, zbiera późnym latem. Ta odmiana, którą ja mam to akurat henola, nastawiona typowo na zbiór nasion. Nie rośnie zbyt wysoka, bo z taką byłby bardziej skomplikowany zbiór. Z firmą mam podpisany kontrakt na rozmnożenie nasion. Nie wiem, jakiego zbioru się spodziewać, ale taki zadowalający to byłaby tona z hektara– opowiada Patryk Ziemniak, który przed siewem długo się przygotowywał do hodowania roślin. Wiedzę czerpał z internetu.
Konopie siewne to legalny biznes
Przed zasiewem musiał jednak zgłosić zamiar prowadzenia takiej uprawy w urzędzie gminy.Najpierw składa się wniosek o zamiarze zasiewu, trzeba podać odmianę konopi, lokalizację i areał. Rolnik musi także dostarczyć informację o tym, czy sam przetworzy konopie, czy będzie miał zakontraktowany odbiór. Niezbędny jest także dowód zakupu nasion oraz ich certyfikat. Wtedy dopiero wydawana jest decyzja o zezwoleniu. Rolnicy, tak jak w przypadku zwykłych dopłat do gruntu, przy uprawie konopi mogą otrzymać dofinansowanie od państwa.
- Uprawa konopi to ciekawa sprawa, ale ludzie jak widzą tę plantację to głupieją. Myślą, że to marihuana. Zdarzyło się nawet, że przyszedł facet z workiem i zaczął zrywać rośliny, bo myślał, że to państwowe i można. Widzę też, że niektóre są połamane, zniszczone. Chyba nie wybrałem dobrej lokalizacji – przyznaje Patryk.
Jak twierdzi, nie zdarzają się sąsiedzkie donosy na policję, choć nie obyło się bez jednej wizyty mundurowych na przełomie czerwca i lipca. Wszytko jednak było w porządku. - Trzeba się czymś trochę zainteresować, a nie tylko mecze i piwo – żartuje mężczyzna. - Przemysł konopny rozwija się w innych krajach, u nas właściwie jest na ten temat cicho. Program konopny dla rolników ruszył dwa lata temu, więc można powiedzieć, że jest nowością, chociaż to dla Polski nic nowego, bo przecież w latach 70. nasz kraj był w tej dziedzinie potentatem. Po 50 latach biznes ten zaczyna wracać – zaznacza.
Patryk Ziemniak zapowiada, że jeśli w tym roku zbiór będzie marny, w przyszłym nie odpuści. Ale przyznaje, że lepiej przemyśli lokalizację plantacji...
