Wymóg uzyskania takich certyfikatów - obowiązuje po raz pierwszy od 2011 roku - narzuciła go nam Unia. - Rzeczywiście, jeszcze nie mamy certyfikatu, bo trwa uzgadnianie poprawek do takiego dokumentu, który nazywa się "System zarządzania bezpieczeństwem" - wyjaśnia Piotr Olszewski, rzecznik prasowy PR. - Już w lutym przedłożyliśmy go Urzędowi Transportu Kolejowego z prośbą o zatwierdzenie. To jest konieczne do uzyskania certyfikatu. Od tego czasu nanosimy poprawki. Powinniśmy zdążyć do końca roku.
Przeczytaj również: Przez 10 lat po regionie wozić nas będą Przewozy Regionalne i Arriva. Pochłonie to gigantyczną sumę 920 mln zł.
Potwierdza to UTK ustami rzecznika Alvina Gajadhura, który zapewnia, że najwięksi przewoźnicy i PLK najprawdopodobniej dostaną certyfikaty na czas. Ustaliliśmy też, że Arriva już go ma.
Udostępnij
