- Gdy wjechałem kombajnem w pszenicę, to aż się zdziwiłem jak szybko zbiornik zapełnił się ziarnem- mówi rolnik z gm. Unisław. - Średni plon z hektara obsianego tym zbożem wyniósł 8 ton. A przecież wiosną, gdy była susza, wielu rolników obawiało się, że pogoda znowu okroi plony. Też tak myślałem.
Większe zbiory zbijają ceny
Główny Urząd Statystyczny podał, że w 2020 r. zbiory zbóż podstawowych z mieszankami zbożowymi wstępnie oszacowano na około 27,9 mln ton, tj. o około 11 proc. więcej r/r.
Niestety większe zbiory zbóż niż prognozowano (nie tylko w Polsce), obniżyły stawki w punktach skupu zbóż.
Jak wynika z notowań Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, w miniony czwartek (13 bm.) za pszenicę konsumpcyjną płacono 66-68 zł/dt. Dzień wcześniej oferowano także wyższe stawki (70-71 zł/dt), ale w porównaniu z cenami z końca czerwca i pierwszej dekady sierpnia (wówczas można było otrzymać ok. 80 zł/dt), to i tak mniej. Pod koniec ub. tygodnia za pszenicę paszową płacono 63-67 zł/dt. A za jęczmień paszowy 14 bm. oferowano 57-58 zł/dt, czyli o 2-3 zł mniej niż dzień wcześniej za konsumpcyjny.
Zboże to samo, jakość różna
- Niestety z oceną jakości zbóż zdarzają się problemy - twierdzi rolnik z pow. chełmińskiego. - Np. sprzedałem pszenicę z jednego pola i pierwszą partię ziarna zakwalifikowano jako zboże konsumpcyjne, drugą jako tańsze paszowe. Czy to nie dziwne?
- Od dawna były minister rolnictwa Wojciech Mojzesowicz mówi, że w Polsce potrzebna jest niezależna jednostka oceniająca jakość np. zbóż i te słowa przypominam sobie zawsze w porze żniw - twierdzi rolnik z pow. bydgoskiego. - Bo polski rolnik wciąż jest skazany na łaskę i niełaskę kupującego. Owszem, wiele podmiotów jest uczciwych, ale niejeden gospodarz nawet jeśli ma uwagi do oceny, to woli się nie odzywać, żeby tylko mógł sprzedać plony. Tym bardziej, że nie każdy ma magazyny do przechowywania ziarna.
