
Plusy i minusy w Tokio
Ostatni weekend igrzysk w Tokio przyniósł nam brązowy medal kajakarek oraz srebro Aniołków Matusińskiego w sztafecie 4x400 m. Karolina Naja przeszła do historii polskiego sportu, zdobywając czwarty medal olimpijski, zrównując się liczbowo z Robertem Korzeniowskim, Witoldem Woydą, Adamem Małyszem i Kamilem Stochem. Lekkoatleci spisali się znakomicie, kajakarki nieźle, ale w grach zespołowych Polska niemal nie istnieje na olimpijskim poziomie. Zobaczcie nasze plusy i minusy ostatnich dni i całych igrzysk w Tokio.
Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Plus: Karolina Naja stała się multimedalistką
Na ulicy pewnie nikt by jej nie rozpoznał, a jest jedną z najbardziej utytułowanych sportsmenek w naszej olimpijskiej historii. Karolina Naja w czwórce kajakarek zdobyła już swój czwarty medal na igrzyskach, zrównując się z Robertem Korzeniowskim, Witoldem Woydą, Adamem Małyszem, czy Kamilem Stochem, a przebijając liczbowo Anitę Włodarczyk. Jest nazywana Mamuśką polskich kajakarek i rzeczywiście świetnie wychowuje swoje następczynie.

Plus: Srebrne aniołki zabrały nas do nieba
Do sukcesów Aniołków Matusińskiego zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale medal olimpijski wyniósł je na zupełnie inny poziom. Aniołki zabrały polskich kibiców do nieba. Amerykanki były poza zasięgiem, ale znakomity czas i srebrny medal to także wielkie osiągnięcie. Do tego Polski pięknie wyglądają i potrafią entuzjastycznie cieszyć, fajnie wypowiadać przed kamerami, robiąc show.

Minus: Nagana dla prawie wszystkich poza lekkoatletami
Zdobyliśmy w Tokio 14 medali, z czego aż 9 lekkoatleci, dlatego ogromny minus dla polskich przedstawicieli innych dyscyplin, którzy w sumie dołożyli tylko 5 krążków. Może z wyjątkiem kajakarek, które dwa razy stanęły na podium.