- Temat nie jest nowy - podkreśla Radosław Januszewski, wójt Kęsowa. - Ale też szybko się nie skończy. Spotkaliśmy się i rozmawialiśmy na temat pływalni i basenu rehabilitacyjnego, bo opracowana jest koncepcja. To nie znaczy, że od razu będzie budowa. Daleka droga przed nami. Nie ma co się za bardzo ekscytować.
Jak podkreślają w urzędzie, najważniejsze w tym wszystkim są środki finansowe, które ewentualnie będą chcieli pozyskać z zewnątrz na tę inwestycje, bo ze środków budżetu raczej tyle nie wysupłają.
Były zebrania sołeckie, tam też ludzie pytali, co z basenem i kiedy będzie zbudowany. - Ja nie odpowiem na te pytania, na razie jest opracowana koncepcja - odpowiada Januszewski.
Od czego się zaczęło? Pomysł narodził się dwa lata temu. To Gminny Zespół Oświaty w Kęsowie, którego szefem jest Jan Przybysz zlecił opracowanie koncepcji basenu, są wyliczenia, jakie są koszty budowy basenu i roczne koszty utrzymania. Kwoty, które padły przyprawiają radnych o ból głowy.
Nikt jednak nie mówi kategorycznie "nie". Najważniejsze sumy - koszt wybudowania nowego obiektu to 4,5 mln zł. Roczne utrzymanie to około 300 tys. zł. - Ja podkreślam, że jest to projekt, trzeba poszukać środków. Być może, że będą fundusze na rozbudowę i trzeba będzie zmienić plany, będziemy przyglądać się. Będzie sporo funduszy na innowacyjne projekty, może tam trzeba będzie szukać - rozważa wójt. - To jest temat do dyskusji. Z założenia byłby to obiekt, który nie miałby przynosić dochodów. Chcielibyśmy stworzyć coś dla naszych dzieci, żeby uczyły się pływać. Możliwości jest mnóstwo, można nawiązać kontakty z sąsiednimi gminami. Są nowe technologie, które pozwalają oszczędzać koszty utrzymania obiektu. Radni podeszli do tematu sceptycznie, ale wszystko jest do przemyślenia.
