https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po co ci cesarze...

Mariusz Strzelecki
Nazwa Aleksandrowskiego Międzynarodowego  Festiwalu "Dwóch Cesarzy" budzi sprzeciw.  Część mieszkańców drażni posłużenie się przez  organizatorów festiwalu dwoma władcami  zaborczych państw.
Nazwa Aleksandrowskiego Międzynarodowego Festiwalu "Dwóch Cesarzy" budzi sprzeciw. Część mieszkańców drażni posłużenie się przez organizatorów festiwalu dwoma władcami zaborczych państw. Mariusz Strzelecki
"Dwóch Cesarzy" w tytule festiwalu budzi zastrzeżenia części mieszkańców Aleksandrowa. Nazwa rani ich patriotyczne uczucia.

Aleksandrowski festiwal to właściwie jedyna impreza w roku, organizowana w mieście na tak szeroką skalę, z przymiotnikiem "międzynarodowy" w tytule. Wydawałoby się, że nic tylko być dumnym. Okazuje się jednak, że nie do końca. Według niektórych mieszkańców Aleksandrowa, ale nie tylko tego miasta, jego nazwa jest co najmniej niefortunna. Co najmniej, bo spotkaliśmy się też z opiniami, że nie tylko rani uczucia Polaków, ale nawet gloryfikuje zaborców.

Do naszej redakcji list w sprawie tytułu festiwalu przysłała Julianna Rybowicz z Aleksandrowa. Pani Julianna podkreśla, że treść festiwalu - koncerty, sesja popularno-naukowa - jest godna pochwały, nie rozumie natomiast dlaczego był to festiwal "Dwóch Cesarzy" - niemieckiego Wilhelma I i rosyjskiego cara Aleksandra II. Byli to bowiem władcy

zaborczych państw

odpowiedzialni za bezwzględną germanizację i rusyfikację Polaków, tłumienie powstania styczniowego, wywózki na Syberię itd. "Mimo tak, brutalnej i antypolskiej polityki zostali kreowani na bohaterów. O czym świadczy również fakt, że w sali koncertowej widniały tylko ich dwa portrety, a brakło w ogóle symboli narodowych, godła i baw narodowych. Wchodząc do sali tak udekorowanej doznałam dziwnego uczucia i zrodziło się u mnie pytanie, gdzie ja jestem, co tutaj robię" - napisała w liście aleksandrowianka. - "Uprzejmie więc proszę, w imieniu grupy mieszkańców Aleksandrowa Kujawskiego, organizatorów Festiwalu o podanie idei, motywów kreowania tyranów i zaborców Polski na patronów tej imprezy. Wszak powszechnie wiadomo jest, że nadrzędnym celem "miłościwe nam wówczas panujących" była nie tylko likwidacja państwa polskiego".

Burmistrz Andrzej Cieśla tłumaczy, że impreza została zatytułowana w ten sposób, dlatego, że tytuł miał ją wyróżniać spośród wielu podobnych festiwali. Miał być chwytliwy. - Pod tym względem

idea była trafna

bo na sto pięćdziesiąt propozycji różnych samorządów, który wpłynęły do marszałka województwa z prośbą o dofinansowanie, nasz festiwal od razu zdobył uznanie - wyjaśnia burmistrz. - To był trafny wybór, jeśli chodzi o szukanie sponsorów.

Natomiast z nadanej nazwy burmistrz tłumaczył się już podczas samego festiwalu, i to nie raz.

- W przypadku wydźwięku samej nazwy jestem trochę innego zdania - mówi Andrzej Cieśla. - Organizujemy ją nie po to, żeby chwalić, czy gloryfikować zaborców. W tytule odnosimy__się do pewnego wydarzenia historycznego - rodzinnego spotkania dwóch władców, podczas którego nie były podejmowane żadne decyzje polityczne, dotyczące na przykład ludności polskiej - które ma wypromować miasto i dworzec kolejowy. Szczególnie, że to było wyjątkowe wydarzenie, bo władcy często się ze sobą w tym charakterze nie spotykali.

Burmistrz Cieśla zapewnia, że docierały do niego głosy krytyczne, ale były też osoby, które chwaliły koncepcję festiwalu i jego nazwę, bo koresponduje ona z samą ideą pojednania narodów. - Z drugiej strony to chyba specyfika Aleksandrowa, że próby wyjścia poza koncepcję lokalnego festynu od razu napotykają na opór i są torpedowane. Myślę, że nie należy mieszać kultury z polityką - dodaje burmistrz.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
alex
Cha! Rzeczywiście "TV-objazdowa" pokazała co tu się dzieje. Mały skansenik PRL-u nam się uchował. Oklaski, przemowy, tow. dyrektor, który "tu tylko zarządza", uciekający redaktor i zastraszony (czym?) były komendant policji - niezły obciach:) a teraz pomnik cesarzy, to już hardcore!!!
K
Kujawiak
Idea festiwalu jest genialna ! I program i artyści, którzy na nim występują, ale nazwa sama w sobie jest co najmniej nietaktowna, m.in. za "zasługi" jakie ci dwaj panowie położyli ku uciemiężeniu narodu polskiego. Sam niejaki Burmistrz miasta mieniący się wybitnym historykiem-regionalistą często o tych faktach wspominał w swoich napuszonych pseudowykładach, raczej pogadankach dla przedszkolaków. Teraz się sprzedał za nędzne "30 srebrników" bo "to niezły chwyt reklamowy". Świetnie ! Postawmy im pomnik, lub co najmniej popiersia, to wtedy będzie niezła ciekawostka turystyczna, tak jak pomnik Hitlera w jednym z państw afrykańskich. Panie Burmistrzu, to będzie świetny chwyt reklamowy ! No i przyciągnie rzesze turystów, aby po raz kolejny pękać ze śmiechu z naszego miasta, tak jak po Pana genialnych wystąpieniach w TV Objazdowej.
A
Alexis
Ten festiwal to jedyna porządna impreza, która może zainteresować też ludzi z zewnątrz. Jak na nasze warunki zrobiona była super. Nie czepiajcie się nazwy i nie popadajmy w skrajności nazywając festiwal nazwiskami Stalina czy Hitlera itp. Czy nam się to podoba czy nie w naszym mieście nie działo się nic takiego co by mogło przyciągnąć turystów a fakt spotkania kogoś takiego u nas może, w końcu i z tego powodu mamy tez nasz dworzec. Równie dobrze Toruń powinien zrezygnować z promocji miasta przy użyciu Krzyżaków, powinni w Rumuni zrezygnować z promocji zamku Drakuli i tak dalej wiele można wymienić takich rzeczy. Zresztą będąc na koncercie otwierającym nie słyszałam żadnych słów pochlebnych dla cesarzy a aktorzy raczej ośmieszyli swoim wystąpieniem zaborców niż ich wynosili na piedestał.
N
Nie stąd
tytuł chwytliwy, ale może "Festiwal Ciemiężycieli" byłby lepszy?
Szkoda, że to Stalin i Hitler nie spotkali się na dworcu w Aleksadnrowie. Festiwal "FUhrera i Generalissimusa" to dopiero byłby chwyt reklamowy!
P
Pekin
Jedyna impreza która ma szanse się rozwinąć i coś dobrego zrobić dla Aleksandrowa i samego dworca a już się nie podoba. Ciekawe jaką nazwę zaproponuje zbulwersowana autorka listu która ma za dużo czasu. Festiwal zaborców i ciemięzców ziem Polskich w kontekście historycznym a może Nienawiść i Ciemiężcy Ziem Polskich. "doznałam dziwnego uczucia..." Ogólnie pani jest dziwna i generalnie proponuje wolny czas spożytkować na rozwiązanie własnych problemów a nie marnowanie papieru.
m
małolepszy
Czy wolna prasa internetowa cenzuruje głos ludu jak za starych, dobrych komunistycznych czasów, nie zamieszczając komentarzy ???
Wraca stare ???
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska