https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po drewnianej altanie pozostały tylko zgliszcza. Trwa policyjne dochodzenie

(AKA)
Czytelnik Pomorskiej
Ogień został zauważony we wtorek późnym popołudniem. Na miejsce pojechały dwa zastępy straży pożarnej. Strażacy przez prawie godzinę walczyli z ogniem. Budynek, który znajdował się na działce sąsiadującej z Ogródkiem Jordanowskim,

Altana, spłonęła doszczętnie. - Dla samej właścicielki nie przedstawiał on żadnej wartości. Jednak my będziemy prowadzili dochodzenie zgodnie z kodeksem wykroczeń. Z artykułu mówiącego o nieostrożnym obchodzeniu się z ogniem. Być może w trakcie dochodzenia kwalifikacja czynu zmieni się - mówi sierż. Michał Głębocki, oficer prasy wąbrzeskiej policji.

Czytaj: Spłonęła altanka przy placu zabaw w Wąbrzeźnie. Ktoś ją podpalił? [zdjęcia od Czytelniczki, wideo]

Niestety, w prowadzeniu dochodzenia policjantom nie pomoże monitoring, który znajduje się w tym miejscu. - Nasze kamery mają ogólny pogląd na plac zabaw. Niestety, nie obejmują części sąsiedniej posesji, na której stał budynek. W materiale, który został zarejestrowany przez urządzenia widać tylko pożar - mówi Anna Borowska, rzecznik prasowy wąbrzeskiego ratusza

Młodzież spożywała w tym miejscu alkohol?

Jak nas poinformowali mieszkańcy ulicy Mickiewicza, w miejscu tym często młodzież spotykała się, aby spożywać alkohol i palić papierosy. Niestety, nikt nigdy nie powiadomił o tym fakcie policjantów.

- Nie podejmowaliśmy w tym miejscu żadnych interwencji - stwierdza sierż. Michał Głębocki.
Z kolei strażnicy miejscy tylko raz zostali wezwani na interwencję w tym miejscu. Wiosną zgłoszono im, że osoby dorosłe spożywają alkohol na terenie ogródka.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość

Ta instytucja powinna być już dawno temu zlikwidowana !

dlaczego tak się nie stało ?

P
Pati

Ciekawe co to za "gościu" który tak namiętnie broni sposobu monitoringu. Wypowiedź internauty z godz. 10.59 jest jak najbardziej trafna. W pełni zgadzam się z ty że kamery powinny pilnować bezpieczeństwa całego miasta i wszystkich mieszkańców danej miejscowości. Wszyscy płacą podatki do kasy miejskiej z których jest opłacany zarówno koszt instalacji jak i obsługi kamer. Nie widać w tej wypowiedzi żadnej złości ani zajadłości. Natomiast temat Straży Miejskiej i jej funkcjonowania jest dosyć drażliwym. W wielu miejscach w Polsce zlikwidowano już te instytucje. Pewnie dlatego w powyższej re-wypowiedzi można wyczuć dosyć spore, delikatnie mówiąc zdenerwowanie.

G
Gość
W dniu 18.10.2014 o 11:59, Gość napisał:

Po pierwsze mało rozgarnięty oburzony strażniku. Nikt nie mówił o stawianiu na zakazie ani przed bramą. Po drugie, większość kamer jest sponsorowana przez różne zakłady i instytucie, a monitoring powinien wszystko obejmować w swoim zasięgu. Czy patrol policji który będzie dla przykładu przechadzał się ul. Chełmińską zauważy w prywatnym obejściu bijatykę czy też włamanie, również nie zareaguje bo to prywatny teren? Pojęcie bezpieczeństwa to całe miasto a nie tylko główne ciągi komunikacyjne które należą do miasta. Nawiązując do kamery na ul. Mickiewicza, to altanka graniczy bezpośrednio z ogródkiem Jordanowskim. Nikt tu nie mówi o pilnowaniu prywatnej posesji która jest zaszyta gdzieś głęboko w jakimś ogrodzie. Monitoring na rynku również obserwuje sklepy które praktycznie wszystkie należą do prywatnych właścicieli. Czy w przypadku kradzieży lub wandalizmu w którymkolwiek z nich, również taką sytuację olejesz, bo to prywata a kamery należą do miasta. Jeśli jesteś strażnikiem miejskim i wyrażasz takie poglądy to nie dziwię się że w większości społeczeństwo chce likwidacji tej instytucji. Swoją wypowiedzią tylko pogrążasz opinie o Straży i jej intelektualnym myśleniu.

Ileż jadu w powyższej wypowiedzi. I tyle w temacie.

G
Gość

Po pierwsze mało rozgarnięty oburzony strażniku. Nikt nie mówił o stawianiu na zakazie ani przed bramą. Po drugie, większość kamer jest sponsorowana przez różne zakłady i instytucie, a monitoring powinien wszystko obejmować w swoim zasięgu. Czy patrol policji który będzie dla przykładu przechadzał się ul. Chełmińską zauważy w prywatnym obejściu bijatykę czy też włamanie, również nie zareaguje bo to prywatny teren? Pojęcie bezpieczeństwa to całe miasto a nie tylko główne ciągi komunikacyjne które należą do miasta. Nawiązując do kamery na ul. Mickiewicza, to altanka graniczy bezpośrednio z ogródkiem Jordanowskim. Nikt tu nie mówi o pilnowaniu prywatnej posesji która jest zaszyta gdzieś głęboko w jakimś ogrodzie. Monitoring na rynku również obserwuje sklepy które praktycznie wszystkie należą do prywatnych właścicieli. Czy w przypadku kradzieży lub wandalizmu w którymkolwiek z nich, również taką sytuację olejesz, bo to prywata a kamery należą do miasta. Jeśli jesteś strażnikiem miejskim i wyrażasz takie poglądy to nie dziwię się że w większości społeczeństwo chce likwidacji tej instytucji. Swoją wypowiedzią tylko pogrążasz opinie o Straży i jej intelektualnym myśleniu.

G
Gość
W dniu 17.10.2014 o 15:51, Gość napisał:

Kamery monitoringu miejskiego nie są po to żeby wyłapywać drobnych pijaczków, potem same problemy z takimi a groszem nie śmierdzi więc jak wyegzekwować tu jakiś mandat. Kamera ma zarabiać na siebie. Postaw swój samochód gdzieś na zakazie to zaraz strażnicy się pojawią i Cię skasują. To właśnie nazywa się biznes i napełnianie kasy dla miasta. Tłumaczenie że "Nasze kamery mają ogólny pogląd na plac zabaw. Niestety, nie obejmują części sąsiedniej posesji, na której stał budynek" są śmieszne. Jednocześnie tekst "Z kolei strażnicy miejscy tylko raz zostali wezwani na interwencję w tym miejscu. Wiosną zgłoszono im, że osoby dorosłe spożywają alkohol na terenie ogródka." czy i wtedy ogólny pogląd z kamer też zawiódł. Jedna wypowiedź wyklucza drugą.

Po pierwsze: na stawiaj na zakazie - nie zapłacisz. Proste, ale dla niektórych nie do ogarnięcia. Nie jest dla ciebie winny popełniający wykroczenie tylko Straż Miejska i Policja bo ukarze mandatem. Jakby ci ktoś codziennie zastawiał wyjazd -miałbyś inne spojrzenie na problem.

Po drugie - kamera jest na ogródek miejski, bo miasto za nią płaci. Chce gościu mieć podgląd na prywatną altankę, parking pod wspólnotą, albo na działkę - niech sobie założy prywatne kamery.  Za swoje.

G
Gość

Kamery monitoringu miejskiego nie są po to żeby wyłapywać drobnych pijaczków, potem same problemy z takimi a groszem nie śmierdzi więc jak wyegzekwować tu jakiś mandat. Kamera ma zarabiać na siebie. Postaw swój samochód gdzieś na zakazie to zaraz strażnicy się pojawią i Cię skasują. To właśnie nazywa się biznes i napełnianie kasy dla miasta. Tłumaczenie że "Nasze kamery mają ogólny pogląd na plac zabaw. Niestety, nie obejmują części sąsiedniej posesji, na której stał budynek" są śmieszne. Jednocześnie tekst "Z kolei strażnicy miejscy tylko raz zostali wezwani na interwencję w tym miejscu. Wiosną zgłoszono im, że osoby dorosłe spożywają alkohol na terenie ogródka." czy i wtedy ogólny pogląd z kamer też zawiódł. Jedna wypowiedź wyklucza drugą.

 

 

m
mieszkaniec

Kamer coraz więcej a -------wychodzi jak zawsze nikt nic nie widział ,czyli  marnotrawienie pieniądzy podatników . A tak przy okazji kto z państwa widział ostatnio patrol pieszy policji po osiedlu lub głównymi ulicami miasta

A
Angelika

nie rozumiem tylko jednego.. Po co ludzie mieliby dzwonić na policje że na Ogródku jordanowskim młodziez pije alkohol? Jak Kamera strazy miejskiej jest na przeciwko ogrodka jordanowskiego???? To co oni robią, że nie widzą co się dzieje w tym miejscu??? To sie nazywa monitoring??????????

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska