Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po interwencji. Długu nie musi płacić

Małgorzata Wąsacz [email protected]
Collage Monika Wieczorkowska
Nasz Czytelnik z Bydgoszczy miał ponad tysiąc złotych długu wobec Telekomunikacji Polskiej. W 2003 roku, ze względu na trudną sytuację materialną, poprosił operatora o zaniechanie pobierania odsetek. Przez kilka lat nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Po naszej interwencji, długu nie musi płacić.

Takie jest prawo

Takie jest prawo

Zgodnie z art. 118 kodeksu cywilnego, należności przedawniają się zasadniczo po upływie dziesięciu lat, a roszczenia okresowe oraz roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej - po trzech latach. Od tej reguły jest sporo odstępstw. Tak więc z upływem dwóch lat przedawniają się np. roszczenia przedsiębiorcy o zapłatę za towary sprzedawane w ramach jego firmy i roszczenia rzemieślników. Termin przedawniania roszczeń z tytułu umów przewozu osób i przewozu rzeczy wynosi tylko rok.

Pan Karol (nazwisko i adres do wiadomości redakcji) od 1979 roku do 2001 roku prowadził zakład stolarski.

- Na skutek dekoniunktury w branży drzewnej oraz nierzetelności odbiorców zagranicznych popadłem w długi, także wobec Telekomunikacji Polskiej. Na początku lutego 2002 roku moje zadłużenie wobec operatora wynosiło 3286,32 zł.

Miesiąc później otrzymałem pisemną zgodę dyrektora TP w Bydgoszczy na rozłożenie należności na 12 rat. Udało mi się zdobyć trochę pieniędzy, więc w połowie maja 2003 roku jednorazowo wpłaciłem na konto Telekomunikacji Polskiej 2308,32 zł oraz notę odsetkową w wysokości 20,18 zł. Wciąż jednak byłem winien operatorowi ponad 950 złotych - opowiada bydgoszczanin.

Komornik zabierał część zasiłku
Pan Karol pisemnie poprosił TP o zaniechanie pobierania odsetek od jego długu. Swoją prośbę umotywował bardzo trudną sytuacją materialną.

- Wówczas żyłem wyłącznie z zasiłku przedemerytalnego, który wynosił 399 złotych. Część pieniędzy pobierał komornik na spłatę innych moich długów. Niestety, mijały miesiące, moje zadłużenie wobec TP rosło, a ja wciąż nie otrzymywałem odpowiedzi na swoje pismo. W końcu, w maju 2005 roku, po licznych telefonach do operatora, dowiedziałem się, że moje zadłużenie wynosi już 1217,02 zł. Nie jestem w stanie oddać tych pieniędzy. Bardzo proszę redakcję "Pomorskiej" o pomoc. Wiem, że gazeta skutecznie interweniowała w wielu podobnych sprawach. Mam nadzieję, że moja również znajdzie swoje szczęśliwe zakończenie - mówi nasz Czytelnik.

Sprawa jest zamknięta
Maria Piechocka, szefowa biura prasowego Grupy TP w Poznaniu, ma dla pana Karola bardzo dobrą wiadomość.

- Czytelnik "Pomorskiej" nie musi spłacać zadłużenia. Jego sprawa została zamknięta. Wkrótce otrzyma pismo z taką informacją - słyszymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska