Powiat mogileński podobnie jak inne samorządy w kraju przeszedł kontrolę urzędu kontroli skarbowej. Sprawdzano wydatkowanie subwencji oświatowej przyznawanej na podopiecznych Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych. Kontrolerzy uznali, że powiat powinien oddać ponad milion złotych. Skąd ta kwota?
Jak wyjaśnia starosta subwencja na wychowanków MOW jest naliczana od września. Jednak część chłopców dociera do ośrodka kilka miesięcy później. Dlaczego? W MOW przebywają młodzi ludzie, których kieruje tu sąd. Starosta mówi wprost - póki jest ciepło nie mają ochoty trafiać do ośrodka i chodzić do szkoły. W listopadzie, grudniu dowozi ich policja. I zdaniem ministerstwa finansów dopiero wtedy powinna być naliczana subwencja oświatowa.
- Tyle, że my mamy w gotowości miejsce dla tych chłopców. Ponosimy nakłady, wszystko jest przygotowane, bo nie wiemy kiedy dotrą do nas - mówi Tomasz Barczak.
Jak mówi starosta samo ministerstwo edukacji nie wie jak rozwiązać sytuację. Dlatego powiat czeka na rozporządzenie, które ureguluje sprawę.
- Ten problem nie dotyczy tylko nas, ale także innych ośrodków w Polsce, które również były kontrolowane - wyjaśnia starosta.
Jak mówi Tomasz Barczak jeśli zasady finansowania byłyby właśnie takie, że subwencja jest wypłacana dopiero po przywiezieniu wychowanka do MOW powiatowi przestanie się opłacać prowadzenie takich placówek.
- A trzeba pamiętać to nie są chłopcy z naszego terenu. Oni są przywożeni z całej Polski.
Konieczność oddania 1,2 mln zł to byłby spory cios dla powiatowego budżetu. Przypomnijmy, że w tym roku okazało się po kontroli, że SPZOZ musi oddać milion złotych źle wyliczonych składek ZUS za pracowników, będących na kontraktach.
Czytaj e-wydanie »