Okazało się, że dziewczyna przebywała u swojego nowego znajomego. - Nie podała mu swojego nazwiska. Zataiła, jak się nazywa, podała fałszywe dane - mówi Brygida Zimnoch, rzeczniczka tucholskiej policji.
Przeczytaj także:Czy zaginiona Kasia Kobiela nie żyje?
Dziewczynę przekazano pod opiekę matki, od której uciekła, bo chciała rozpocząć samodzielne życie.
Czytaj e-wydanie »