15 maja funkcjonariusze Komisariatu Policji Toruń Śródmieście zorganizowali szeroko zakrojone poszukiwania na Wiśle. W akcji wzięło udział prawie 60 osób, w tym przeszło 40 policjantów. W akcji wykorzystano m.in.: psa tropiącego, łodzie, sonar, dron, quad.
-Te działania mają na celu dokładne przeszukanie koryta rzeki i nabrzeża pod kątem osób zaginionych, które dotychczas nie zostały odnalezione - wyjaśnia asp. Dominika Bocian z KMP w Toruniu.
Start: o poranku w Toruniu. Poszukiwania na rzece aż do Czarnowa i Solca
W policyjną akcję włączyły się także Straż Pożarna, WOPR, Straż Miejska i Grupa Poszukiwawcza BIZON.
Odprawa zaangażowanych w akcję odbyła się o godzinie 8:30 na Przystani AZS w Toruniu. Policjanci zaplanowali działania w taki sposób, by jak najdokładniej przeszukać koryto rzeki i nabrzeże. Całe przedsięwzięcie było przygotowane pod kątem ewentualnego namierzenia zaginionych osób, które dotychczas nie zostały odnalezione.
Wszystkie służby wsparły działania także swoim sprzętem. Na rzece pływało pięć łodzi, w tym jedna wyposażona w sonar. Nad nią teren sprawdzają operatorzy dronów. Nabrzeże było kontrolowane na pieszo, także przez policyjnego psa z przewodnikiem, w trudne miejsca dojeżdża quad. Pojazdy osobowe i terenowe służyły głównie do przewożenia poszukiwaczy na kolejne wyznaczone odcinki.

-Wspólnymi siłami służby sprawdzają teren Wisły od ulicy Popiełuszki w Toruniu aż do miejsca na rzece, pomiędzy Czarnowem a Solcem Kujawskim. Dotychczas poszukiwacze nie odnaleźli osób czy nowych tropów w sprawach zaginięć -meldowała sp. Dominika Bocian około godziny 13.00. (Działania są zaplanowane do godziny 14:00).
Wszystkim zaangażowanym służbom i ochotnikom policja za pośrednictwem mediów dziękuje za pomoc i wsparcie techniczne.
Bolesna sprawa. Gdzie jest Kamil Galczak z Torunia?
Jedną z osób zaginionych, której nadal poszukuje toruńska policja jest Kamil Galczak. Mężczyzna wyszedł z domu przy ul. Batorego w niedzielę, 4 lutego, około godz. 20.40 i zaginął. Policja upubliczniła nagranie z monitoringu, na którym widać wieczorną trasę Kamila - to ostatni ślad...Urywa się w okolicach ulic Kościuszki i Wojska Polskiego.
Zaginiony mężczyzna ma 32 lata, 180 cm wzrostu, jest średniej budowy ciała, ma oczy niebieskie, włosy krótkie, szpakowate. Ma niewielką bliznę na czole. W chwili zaginięcia ubrany był w granatową, pikowaną kurtkę, szare spodnie dresowe oraz siwe, zamszowe buty. Kamil Galczak wymaga specjalistycznej opieki lekarskiej - cierpi na porażenie mózgowe.
-Nadal poszukujemy zaginionego Kamila Galczaka. Funkcjonariusze z Komisariatu Policji Toruń Śródmieście analizują każdy trop, który może przyczynić się do jego odnalezienia - zapewnia asp. Dominika Bocian.- Funkcjonariusze biorą pod uwagę wszelkie możliwe hipotezy.

Toruńska policja nadal zwraca się z prośbą do osób, które mają informacje, mogące pomóc w odnalezieniu pana Kamila.
-Skontaktować się można z nami telefonicznie pod numerem tel. 47 754 24 52, bądź numerem alarmowym 112, e-mail: [email protected], lub osobiście w Komisariacie Policji Toruń-Śródmieście - przekazuje rzeczniczka toruńskiej policji.
Matka Kamila: "Powiedział, że tylko idzie do sklepu po starter do telefonu..."
"Nowości" opisują sprawę od początku i są w kontakcie z matka oraz znajomymi Kamila Galczaka.
-W niedzielę, 4 lutego, przed godziną 21.00 wieczorem syn wyszedł z domu przy ul. Batorego do sklepu. I już nie wrócił - mówi nam pani Bożena, matka zaginionego mężczyzny. -Powiedział mi, że idzie tylko "Żabki" (tej przy ul. Kościuszki, na przeciwko kościoła) kupić starter do telefonu. Ale komórki ze sobą nie wziął. Na pewno jednak zabrał ze sobą dokumenty, w tym dowód osobisty. To widziałam.

Ta "Żabka" w niedzielę o tej porze była już nieczynna. - Co się dalej z nim stało? Nie wiadomo. Umieram z rozpaczy, jestem psychicznie załamana. Ciągle zadaję sobie pytanie, czy żyje i gdzie jest - nie kryła w rozmowie z nami torunianka.
Jak podkreśla pani Bożena, nigdy wcześniej nie wydarzyła się podobna sytuacja. Cierpiącym na porażenie mózgowe synem zajmuje się od lat. - Kamil wielokrotnie sam gdzieś wychodził, ale zawsze wracał - mówiła matka.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
