Po nocnej sesji w Grudziądzu. Komentują: Marek Sikora, Andrzej Guzowski i Tomasz Szymański
Marek Sikora, były wiceprezydent Grudziądza w liście otwartym zauważa, że decyzje związane ze spółkami będą podejmować ludzie z Gdańska. Wylicza, że w radach nadzorczych GPP, Wodociągów i OPEC-u już są ludzie z Gdańska, a dodatkowo funkcję p.o. prezesa OPEC-u także sprawuje także człowiek z Gdańska. Marek Sikora pisze:„ W razie niepowodzenia Panowie wrócą do Gdańska, a wspólnota mieszkańców Grudziądza zostanie pozbawiona majątku spółek komunalnych i będzie przez wiele lat spłacać zadłużenie holdingu w opłatach za: wodę, ścieki, ciepło, czynsze w mieszkaniach, komunikację miejską. Osoby, którym zaufał Prezydent ani on sam, nie biorą odpowiedzialności za miasto w długiej perspektywie. To nie oni tu mieszkają, żyją, pracują, nie ich dzieci chodzą tu do szkół, przedszkoli, żłobków. Zrozumiałym jest, że nie będą czuć brzemienia swych pomysłów i decyzji. Testują na nas teoretyczne rozwiązania, ale to my poniesiemy ich koszt. Gdy kończyłem pracę w Ratuszu, miałem realne plany na wyjście miasta z trudnej sytuacji finansowej. Podjęliśmy zaawansowane rozmowy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym oraz Komisją Europejską w sprawie udzielenia miastu wsparcia w ramach tzw. „Planu Junckera”. Plan ten nie angażował zastawiania majątku komunalnego. Przykro mi, że ani razu nikt z obecnej ekipy nie próbował się ze mną skontaktować w tej kwestii i skorzystać z przygotowanych przedsięwzięć”.
- Najbardziej obawiam o bezpieczeństwo środków unijnych prowadzonych inwestycji. Mam nadzieję, że osoby które głosowały za uchwałami, wiedziały co robią - dodaje Marek Sikora.