Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po Nordic Astrum w Bydgoszczy została niebezpieczna dziura w ziemi. Nowy inwestor najpierw musi prawnie przejąć grunt

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
W miejscu, gdzie miał powstać 11-piętrowy apartamentowiec, powstaje oczko wodne porastające dziką roślinnością
W miejscu, gdzie miał powstać 11-piętrowy apartamentowiec, powstaje oczko wodne porastające dziką roślinnością Dariusz Bloch
Wykop na Babiej Wsi porosła już trawa. Inspektor budowlany nakazał zabezpieczyć to miejsce, a inwestor czeka, aż transakcja kupna gruntu się uprawomocni.

Zobacz wideo: W Bydgoszczy pojawiła się instalacja "Kadr na miłość"

- Zastanawiam się, co robi miasto i dlaczego pozwala na to, by teren po Nordic Astrum stwarzał zagrożenie - pyta nasza Czytlniczka. -Czy naprawdę musi dojść do nieszczęścia, by ktoś wziął odpowiedzialność za brak zabezpieczenia terenu? Tam są głębokie wykopy porośnięte trawą, więc o wypadek nietrudno.

Przesyła też fotografie, które zrobiła w czasie spaceru na Babiej Wsi. Widać na nich teren gęsto porośnięty chwastami. W tle powyżej gruntu wystają elementy stalowej konstrukcji, która jeszcze poprzedni inwestor, Nordic Development zabezpieczył wykop.

To Cię może też zainteresować

Obecnie wykop jest cały wypełniony wodą. Tworzy się w jego rejonie nawet cały ekosystem właściwy terenom podmokłym - zarasta roślinnością wodną, staje się ostoją żab i innych płazów. Jak jednak ustaliliśmy, nowy inwestor, który w kwietniu tego roku wygrał licytację tego gruntu jeszcze nie może jeszcze ruszyć z inwestycją - bodową apartamentowca.

- Formalnie transakcja nie doszła jeszcze do skutku, bo brakuje prawomocnej decyzji sądu - tłumaczy Leszek Potentas, prezes zarządu spółki celowej Projekt B-29 z siedzibą w Radzyminie.

Przeszkodą są względy formalne. Okazało się, że jeden z wierzycieli poprzedniego właściciela gruntu zmienił siedzibę i nie można mu było doręczyć stosownej informacji. Leszek Potentas liczy, że do końca września sytuacja zostanie wyjaśniona.

Firma Nordic Development zmuszona była sprzedać teren, na którym miał powstać gigantyczny apartamentowiec, na pokrycie długów. Spłaty domagają się wierzyciele. Nordic Astrum to zdaniem wielu największa klęska inwestycyjna ostatnich lat. I to klęska, która miała potężne konsekwencje - była jednocześnie początkiem poważnych kłopotów, w które wpadł jeden z – wydawałoby się – mocniejszych deweloperów operujących w naszym mieście Nordic Development.

Dziś niewiele wskazuje na to by Nordic podniósł się po wszystkich ciosach. Niedawno komornik licytował garaże pod Nordic Haven, parę tygodni później wystawiono na sprzedaż również pozostałe mieszkania w kompleksie przy Grottgera 4. Ta inwestycja również nie miała szczęścia - mimo odważnego projektu, chętnych na zakup lokali w budynku nie było wielu.

W miejscu na Babiej Wsi, o którym mowa, miał powstać liczący szesnaście kondygnacji wysoki na 50 metrów apartamentowiec o nazwie Nordic Astrum. Budowa rozpoczęła się w 2017 roku i bardzo szybko, bo już w listopadzie tego samego roku została wstrzymana. Przyczyną były względy bezpieczeństwa - podczas prac przy palowaniu wstrząsy doprowadziły do powstania osuwiska i pękła jedna ze ścian pobliskiej kamienicy. Eksperci oceniali, że konieczna będzie instalacja 20-metrowego muru zaporowego, ale też podkreślano, iż już na tym etapie lej postały na budowie prawdopodobnie zmienił układ wód podziemnych w rejonie Babiej Wsi.

Leszek Potentas mówi, że Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bydgoszczy wydał nakaz zabezpieczenia wykopu. W grę wchodzi jego osuszenie i zakopanie.

Woda tryska jak z fontanny

- Zapłaciliśmy za ten teren 13,5 mln zł, więc chcemy te pieniądze odzyskać prędzej, czy później - mówi prezes B-29 pytany, o to, kiedy rozpoczną się prace budowlane. - PINB chce, by w ramach zabezpieczenia to zasypać, by móc później kontynuować prace przy użyciu innych technologii. Problem polega jednak na tym, że potrzeba do tego kilkaset dużych ciężarówek pełnych ziemi. Z kolei opcja, by przywozić tam ziemię barkami, jest nierealna. Bydgoska żegluga nie może przepływać pod walącym się mostem uniwersyteckim.

W najbliższym czasie ma odbyć się spotkanie inwestora z inspektorem PINB-u w Bydgoszczy. Będzie mowa o tym, jak rozwiązać problem. Ale w firmie B-29 już powstają koncepcje zakładające użycie całkowicie innej technologii, by móc wreszcie rozpocząć prace budowlane.

- Zasypanie tego wykopu może spowodować, że grunt i tak nasiąknie i problem nie zniknie. Przecież te warstwy wodonośne i szczelne powstawały przez miliony lat - mówi Potentas. - Tam jest duże parcie wód podpowierzchniowych. W odwiertach pozostawionych przez wykonawców robót woda tryska tam na wysokość ponad metra. tego się nie da zrobić w sposób prosty. Dlatego bierzemy pod uwagę możliwość zamrożenia gruntu, a następnie wykonania fundamentów i parkingu podziemnego. Następnie taka konstrukcja stanowiłaby mocną zaporę przed usuwaniem się ziemi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska