www.pomorska.pl/chojnice
Więcej aktualnych informacji z Chojnic znajdziesz również na podstronie www.pomorska.pl/chojnice
- Zdaniem biegłej, która przeprowadziła sekcję, przyczyną śmierci był zawał z obrzękiem płuc na tle rozległych zmian chorobowych mięśnia sercowego i tętnic - mówi "Pomorskiej" Mirosław Orłowski, zastępca prokuratora rejonowego w Chojnicach. - Inaczej mówiąc, przyczyną zawału były poważne zmiany chorobowe układu krążenia.
Miał tylko powierzchniowe obrażenia
Na ciele stwierdzono drobne i powierzchniowe uszkodzenia. Lekarka nie zauważyła żadnych obrażeń wewnętrznych, które mogły być wynikiem pobicia.
Nie ma jednak wątpliwości, w jakich okolicznościach doszło do zawału. Jak informuje prokurator Orłowski, Ukrainiec stanął w obronie syna swojego znajomego, którego odwiedziło dwóch młodych Romów. - Gdy doszło do bójki, Ukrainiec do niej dołączył - mówi prokurator Orłowski. - Gdy pokonani Romowie odjechali, Walery H. osunął się już na chodnik. Romowie przyjechali jeszcze raz w towarzystwie swojego ojca. Młodsi mężczyźni zadali leżącemu jeszcze po dwa ciosy kijami.
46-letni ojciec nie zaatakował jednak Ukraińca, a pobiegł za drugim z uczestników bójki. Nie będzie więc miał najprawdopodobniej postawionych zarzutów. - Decyzję w sprawie ewentualnych zarzutów i dalszych kroków podejmiemy w czwartek rano - mówi "Pomorskiej" prokurator Orłowski.
Nie odpowiedzą za pobicie ze skutkiem śmiertelnym
Młodszym z braci, 16-latkiem, z racji wieku zajmie się chojnicki sąd rodzinny.
Ewentualne najpoważniejsze konsekwencje karne grożą więc 26-latkowi. Wszystko wskazuje jednak na to, że nie odpowie za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.
Dlaczego? Z ekspertyzy biegłej wynika bowiem, że obrażenia powstałe wskutek pobicia były niewielkie, a jedyną przyczyną śmierci był rozległy zawał serca. Prokurator, podejmując decyzję w sprawie kwalifikacji prawnej, rozważy jednak dodatkowy czynnik, jakim z pewnością był stres.