Autora przedstawiła dyrektorka Muzeum Janina Cherek. - Talentów ma bez liku - mówiła. - Nie gnuśnieje, jest pełen optymizmu, ma głowę pełną pomysłów. Rzeźbi, pisze wiersze, zajmuje się metaloplastyką.
_Wiersze z nowego tomiku czytali sam autor, Bernadeta Korzeniewska i Kazimierz Rink. Potem była okazja wypytać autora o wszystko i pochwalić.
Jolanta Kowalska, która zjechała na wieczór poetycki z Bydgoszczy, podkreślała, że z Henia chłop jak tur, ale wiersze pisze delikatne. - _Aż dziw bierze, że u mężczyzny jest jej tyle - mówiła. - Pierwsza czytam jego wiersze - wyznawała poetka Łucja Gocek. - Mam wielką satysfakcję z tego tomiku, bo poetyka i warsztat świadczą, że mamy do czynienia z prawdziwym poetą. - To, co imponuje u Henia, to jego ogromna skromność - analizował Kazimierz Rink. - Powściągliwie dobiera słowa, wszystko ma pod kontrolą. Precyzyjne i ociosane. Każdy wiersz jest o czymś, ładnie się Henio wspina po szczeblach prostoty.
_Zdzisław Stochelski, przyjaciel poety, mówił, że co prawda na poezji się nie zna, ale wiersze Merchla do niego trafiają. - _Tylko się dziwię, że nie ma w tomiku tych, które piszesz na serwetkach, na przykład w kawiarni - dodawał. - Może się znajdą w kolejnym.
- Ja to sobie myślałam, że ten Henio to jest taki trochę erotoman - śmiała się Krystyna Ryduchowska. - _Ale jak przeczytałam jego wiersze, to holinder, pomyślałam, czemu mnie w prozie takie fajne rzeczy nie przychodzą do głowy. Zazdrościłam po prostu.
_Kwiatów i gratulacji tego wieczoru było sporo, były też dedykacje w świeżutkim tomiku.
Po szczeblach prostoty
Maria Eichler

W środę miłośnicy poezji mieli okazję poznać nowe wiersze Henryka Merchla i zdobyć jego tomik "Pogłosy". W Bramie Człuchowskiej tym razem nie było zimno, bo wszystkich rozgrzała poezja.