Jesienią wiele spekulowano na ten temat, teraz sam żużlowiec opowiedział o swoich rozterkach oficjalnemu portalowi Grand Prix speedwaygp.com.
- Bardzo poważnie rozważałem taką decyzję. To było bardzo trudne patrzeć, jak najlepszy przyjaciel jest bezradny i bardzo cierpi. W żużlu kontuzje są na porządku dziennym, ale przecież nie ścigasz się po to, aby wylądować na wózku inwalidzkim - mówi mistrz świata z 2012 roku. - Nasze relacje się zmieniły, teraz to on mi mówi co mam zrobić. Daje mi wielką motywację, bo wszystko co robię, robię także dla niego - dodał Holder.
Przeczytaj też: Turniej dla Warda w Toruniu otworzy żużlowy sezon
Teraz przebywa w Australii, gdzie wspiera Warda w trudnej rehabilitacji. - Bardzo często ze sobą rozmawiamy. Teraz Darcy jest już pogodzony z tym nieszczęściem. Znalazł się w centrum rehabilitacyjnym w towarzystwie chłopaków, którzy także nabawili się podobnych urazów. Oni nawzajem się mobilizują, a Darcy czyni naprawdę duże postępy - dodał Holder.
O kontuzji Darcy Warda.