Po ulicach Kruszwicy spaceruje bocian. Nie odleciał na zimę do ciepłych krajów - zobaczcie zdjęcia

- Z niewiadomych przyczyn ptak nie odleciał w ubiegłym roku do ciepłych krajów razem z innymi bocianami. Przeżył u nas mroźne dni na początku stycznia. Próbowali podjąć go w Tarnówku strażacy. Jednak, gdy ustawili drabinę bocian uciekł. Teraz spaceruje sobie po ulicach Kruszwicy - informuje Andrzej Sieradzki, dyrektor Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia./cyt]

Bocian jest w dobrej kondycji. Przyzwyczaił się do ludzi. Rozpoznaje bez problemu pracowników NPT.

[cyt]- Jesteśmy w kontakcie z różnymi służbami i ornitologami. Także i my próbowaliśmy odłowić bociana różnymi bezpiecznymi sposobami. Ale nie udało się. Podanie środka usypiającego poprzez odstrzał też nie wchodzi w grę, bo można byłoby ptakowi zrobić krzywdę. Doszliśmy więc do wniosku, że trzeba dać sobie spokój. Bocian radzi sobie dobrze. Jedynym zagrożeniem są dla niego samochody - dodaje dyrektor Sieradzki.

Bocian przyzwyczaił się do ludzi, bo jest przez nich dokarmiany. Chętnie pojawiał się w okolicach szkoły podstawowej, bo dostawał smakołyki od uczniów. Ostatnio spotkać można go przy ul. Kolegiackiej, w okolicach sklepu mięsnego spółdzielni w Janocinie. Czeka tam na mięso.

- Skoro ma pod nosem takie smakołyki, nie będzie gonił po nadgoplańskich łąkach za myszami. Po konsultacjach ze specjalistami, na naszym facebookowym profilu zamieściliśmy szczegółową informację, czym można dokarmiać bociany. Apelujemy też do mieszkańców Kruszwicy i okolic, by nie próbowali łapać bociana. To duże zwierzę, które potrafi zdemolować na przykład samochód - podkreśla Andrzej Sieradzki.

Pracownicy NPT liczą, że już niedługo przylecą nad Gopło pierwsze bociany i sprawią, że ten kruszwicki poczuje zew stadnego życia i chęć złożenia rodziny. Bo jak podkreślają, ptak jest zdrowy i sprawny, o czym świadczy fakt, że często podziwiać można go podczas lotu, m. in. nad kruszwickim Rynkiem.