Wciąż jest wiele pytań, na które nie można udzielić konkretnej odpowiedzi. Jedno z najważniejszych to: kiedy będzie prąd? Na razie ratują się zakupem generatorów, które muszą wydać, w zależności od potrzeb energetycznych od 3 do 6 tys. zł. Mieszkańcy obawiają się też o wysokość i termin wypłaty odszkodowań z ubezpieczalni.

Czytaj koniecznie: Tej nawałnicy nie zapomnimy...
- Ubezpieczyłem dom w piątek i ubezpieczenie według umowy zaczęło działać od północy z piątku na sobotę. Wichura zaczęła się po północy, ale nie wiem, czy ubezpieczalnia czasami nie będzie tworzyła przeszkód - mówi nam mieszkaniec wsi Skarpa.
- To trwało jakieś 15-20 minut, nie liczyłem czasu. W pewnym momencie zaczęło wiać i padać. Usłyszałem huk i tak jakby walenie do drzwi. Myślałem, że to ludzie, którzy przystanęli naprzeciwko samochodem kempingowym i szukają schronienia. Gdy wyszedłem na zewnątrz, zobaczyłem tylko leżący na moim domu dach sąsiada - mówi Wojciech Janke.
Tu w gminie Sępólno przeszła nawałnica... [zdjęcia]
Dach przyleciał z remontowanego domu, do którego miał zamiar się przeprowadzić Krystian Murawski z rodziną.
- Włożyłem w remont ogrom czasu i pieniędzy. Cieszyliśmy się z żoną, że będziemy mieli swój dom. Nie wiem, co będzie dalej, cały dach odfrunął do sąsiada. To prawdziwy szok - mówi pan Krystian.
- Od soboty nie mam już dwóch zabudowań gospodarczych. Jedno się zawaliło, a drugie trzeba będzie prawdopodobnie wyburzyć. Całe szczęście, nic nie stało się z oborą z krowami - mówi Aleksander Moryl z Teklanowa.
Jednego z dachów pan Aleksander nie znalazł do dziś, nie ma czasu jeździć po polach, bo roboty w obejściu jest zatrzęsienie.
- Musimy żyć dalej, początkowo nieco się załamałem. Ale potem przetłumaczyłem sobie, że mieliśmy w życiu tylko zły dzień i trzeba nasze życie jak najszybciej odbudować. Nie wiadomo jeszcze, na jakich fundamentach - mówi pan Aleksander.
Posiedzenie sztabu kryzysowego w Bydgoszczy