Jego rodzice Sylwia i Jacek są rodowitymi mieszkańcami Inowrocławia. Gdy miał 4 lata, przeprowadzili się do Koszalina. Gdy miał lat 14, postanowili wyjechać z Polski. Jego tata, znakomity kontrabasista, podpisał kontrakt z filharmonią w Singapurze.
Nastolatek nagle znalazł się w zupełnie innym świecie, w blisko pięciomilionowym mieście zdominowanym przez Azjatów. Szybko się jednak zaaklimatyzował. Pomogła mu w tym muzyka. Znakomicie grał na skrzypcach, fortepianie i kontrabasie. Porzucił klasykę, wybrał gitarę i rocka. Zaczął komponować.
Założył grupę "The Fifth Conspiracy", z którą odniósł wiele sukcesów. Wygrał przegląd singapurskich grup rockowych "Kryptonite 2007" oraz konkurs organizowany przez lokalną stację radiową "Ria Remix 2008". Znalazł się też w pierwszej trójce festiwalu "Stardust 2008", w którym o główne trofeum walczyło ponad tysiąc zespołów i solistów.
Aż mnie dreszcze przeszły
Sporą popularność zdobył po konkursie "italentstar", internetowym show, które można porównać do polskiego programu telewizyjnego "Mam talent". Tam jednak o zwycięstwo walczyli uczestnicy z Singapuru, Malezji, Indonezji i Filipin. Zawodnicy musieli na swoich blogach przekonywać internautów, by głosowali właśnie na nich. Rywalizowali ze sobą tworząc filmy na swój temat. Opowiadali o sobie, przedstawiali swoje talenty, grali, śpiewali, tańczyli, dowcipkowali, zdobywali sympatię. SMS-y można było wysyłać z całego świata.
Słali je również dziadkowie Mikołaja, Lucyna i Ryszard Mrozińscy z Inowrocławia. Babcia często zaglądała na bloga swojego wnuka.
- Gdy wyczytałam miejsce urodzenia: Inowrocław, Poland, aż mnie dreszcze przechodziły. Taka byłam dumna z Mikołaja - wspomina pani Lucyna.
Ostatecznie jej wnuk jako jedyny Europejczyk znalazł się w finałowej szóstce etapu krajowego. Dziś jest rozpoznawalny i obecny w mediach. Zyskał sponsorów: producenta gitar i firmę, która go ubiera za to, że w ich ciuchach koncertuje.
Narodowość się nie liczy
Aktualnie studiuje biznes międzynarodowy.
- Chcę lepiej poznać scenę muzyczną od strony marketingowej - mówi Mikołaj. Wierzy, że jego najnowsza grupa "Monochrome" będzie rozpoznawalna nie tylko w Singapurze. Jej członkami, poza Mikołajem, są Azjaci. Śpiewają jednak po angielsku. Właśnie nagrywają płytę.
- Nieważne, gdzie rzuci nas los. Nieważne, w jakim języku pisze się piosenki, w jakim stylu komponuje się muzykę. Sztuka jest ponad wszystkim. Swym pięknem łączy niemożliwe. Komponowałem piosenki tuż przed Bożym Narodzeniem. Mama piekła świąteczne ciasta, a w naszym domu roznosiły się zapachy, które na myśl przywoływały ojczyznę. We wszystkim uczestniczyli nasi przyjaciele z zespołu - muzułmanie i buddyści. Narodowość, rasa, religia naprawdę nie mają znaczenia, jeśli szanuje się drugiego człowieka, jeśli razem tworzy się coś niepowtarzalnego - opowiada.
Rodzice Mikołaja zamierzają wrócić do Europy. Mikołaj już raczej pozostanie w Singapurze. Zawsze jednak podkreśla, że Inowrocław to jego "home town" (miasto rodzinne).