Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróże. Nasi ułani dotarli na Monte Cassino

(mona)
Na cmentarzu Monte Cassino nasi ułani byli bardzo wzruszeni. Ogromne wrażenie zrobił na nich grób gen.Jastrzębskiego, ostatniego przedwojennego dowódcy 8 PSK
Na cmentarzu Monte Cassino nasi ułani byli bardzo wzruszeni. Ogromne wrażenie zrobił na nich grób gen.Jastrzębskiego, ostatniego przedwojennego dowódcy 8 PSK fot. nadesłane
- Marzyliśmy o tym, aby zaśpiewać tu "Czerwone maki". Udało się! Byliśmy niesamowicie wzruszeni, każdemu łezka zakręciła się w oku - nie ukrywa Marcin Petr z Klubu Jazdy Konnej "Joker" z Działowa.

Myli się, kto myśli, że pojechali tam na wycieczkę. Wybrali się do Włoch, by uczcić 66. rocznicę zdobycia Monte Cassino.
- Chodziło o to, by oddać hołd polskim żołnierzom, którzy przelewali krew w walkach o zdobycie klasztoru - mówi ułan Kazimierz Deroń. - Tu poległ ostatni dowódca pułku, płk dypl. Jerzy Jastrzębski, pośmiertnie mianowany generałem.Pod jego dowództwem żołnierze 8 Pułku Strzelców Konnych wyruszyli na wojnę w 1939 roku, a my kultywujemy tradycje tego pułku.
Na obcych koniach jechali na wzgórze 25 km
Deszczowe dni we Włoszech nie ułatwiały realizacji planu. Ułani musieli, po dotarciu na miejsce, nauczyć się współpracy z końmi, przygotowanymi dla nich przez gospodarzy ze stajni "La Staffa" w Akwinie.

09:15:18
- Powiedzenie "słoneczna Italia" mija się z prawdą - twierdzi MarcinPetr. - Gospodarz, który miał dla nas konie, początkowo bał się o zwierzęta. Jednak, gdy zobaczył, jak sobie z nimi radzimy, a potem jakie przywieźliśmy kulbaki i ogłowia, odzyskał spokój. Konie te nigdy nie niosły kawalerzystów, nie wykonywały komend, nie kroczyły w szykach. Luigi na tyle nam zaufał, że zabrał nas nawet na przejażdżkę nimi do centrum miasta. Niesamowite to przeżycie jechać po bruku zbudowanym dwa tysiące lat temu. Niektóre uliczki były tak wąskie, że mogliśmy rozkładając ręce dotknąć ścian budynków z obu stron.
Podczas mszy św. na polskim cmentarzu wojennym na Monte Cassino nasi żołnierze stali z pocztem sztandarowym przy głównym ołtarzu. W uroczystościach uczestniczyli m.in. Hanna Suchocka, obecnie ambasador Polski w Watykanie, Jerzy Chmielewski, ambasador Polski we Włoszech oraz przedstawiciele aliantów.
Trasę na cmentarz, liczącą 25 kilometrów, pokonali konno, głownie stepem i kusem, co zajęło cztery godziny. Konie były mniejsze niż te, do których są przyzwyczajeni, z niewielkimi głowami, cechami charakterystycznymi dla arabów. Tylko raz zrobili przystanek, by je nakarmić i napoić.
09:15:20
- To dla zwierząt ogromny wysiłek, bo cały czas pod górę - przyznaje Marcin Petr. - Wyjątkowo tego dnia było ciepło. Jechaliśmy jeden za drugim, przed cmentarzem przeformowaliśmy się w trójki. Ta też zaśpiewaliśmy "Czerwone maki" - wielu marzyło by to zrobić właśnie w tym miejscu i "Pierwszą brygadę". W głównym miejscu cmentarza złożyliśmy wiązankę dla wszystkich poległych żołnierzy, a drugą - na grobie gen. Jastrzębskiego, który poległ na minie 24 kwietnia 1944 roku na Monte Cassino.
Nie mogli się oprzeć niszczycielowiWe Włoszech udało im się zwiedzić Florencję - m.in. czwartą na świecie co do wielkości katedrę Santa Maria del Fiore i stare miasto. Mieszkali w Akwinie, gdzie urodził się św. Tomasz. Byli też w Muzeum Bitwy o Monte Cassino, gdzie oprowadzały polskie przewodniczki. W Wiecznym Mieście zwiedzili Watykan, tamtejszą Pinakotekę, Kaplicę Sykstyńską, katedrę św. Piotra, byli przy grobie papieża oraz w Muzeum Egipskim. Nie mogli oprzeć się pokusie i zrobili sobie zdjęcia na "Wilkołaku", czołgu - niszczycielu. Mimo iż był zakaz dotykania eksponatów!
- Włosi są gościnni, otwarci, nawet wtedy, gdy przyjechaliśmy po długiej podróży, wieczór spędziliśmy na miłych rozmowach - podkreśla MarcinPetr. - Smakowaliśmy tradycyjnych włoskich specjałów. Odwiedzili nas sponsorzy, wymieniliśmy się upominkami. Przyjechał też starosta chełmiński Zdzisław Gamański, który zapraszał Włochów do nas.
W połowie lipca po raz trzeci już ułani ruszą na Wileńszczyznę, otrzymali bowiem zaproszenie od eurodeputowanego Waldemara Tomaszewskiego. Konie 600 km pokonają w ciężarówce. Ułani wybierają się również na zaślubiny Polski z morzem do Pucka i na inscenizację bitwy pod Krojantami (koło Chojnic).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska