Bracia podróżują szlakiem swojego ojca Francoisa walczącego podczas II wojny światowej.
Przeczytaj także: 62-letni Anglik Roger Taylor odnalazł ojca, grudziądzanina. - Od razu poczuliśmy się sobie bliscy - cieszy się
Więziony przez hitlerowców
Francois Royer o tym, co działo się podczas wojny opowiadał w domu niechętnie. Uwagę jego synów zawsze przyciągał jednak tatuaż ojca. To był trwały ślad jego pobytu w Polsce i w Grudziądzu. Tym śladem podążyli Daniel, Bernard oraz Jean-Paul Royerowie z bliskimi. Przyjechali do Grudziądza, aby odwiedzić więzienie, w którym pod koniec II wojny światowej hitlerowcy przetrzymywali żołnierzy francuskich, m.in. ich ojca.
- To niezwykłe przeżycie - mówili bracia przechodząc więziennymi korytarzami i oglądając kościół p.w. św. Krzyża. Wraz z innymi zwiedzającymi zajrzeli także na "spacerniak" i w kilka innych miejsc zakładu karnego.
Oglądali pamiątki po francuskich więźniach
Szczególne zainteresowanie gości wzbudziły stare francuskie żyletki odnalezione podczas prac remontowych i archeologicznych prowadzonych w ostatnich latach na terenie więzienia. Wraz z innymi odkopanymi przedmiotami - m.in. stalowymi dybami - żyletki te na czas zwiedzania wyeksponowano w kaplicy.
Niezwykli goście z Grudziądza wyjechali z pamiątką w ręku - grafiką przedstawiającą więzienny kościół wręczoną im przez Helenę Reczek, dyrektor Zakładu Karnego nr 1.
Czytaj e-wydanie »