Wyzwał chłopaka i prowokował do bójki
Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku w Sokółce. Rafał szedł ze swoją dziewczyną do baru. Chcieli zjeść kolację. Chłopak wcześniej wypił dwa piwa, ale, jak twierdzi, pijany nie był. Para została zaczepiona przez pijanego mężczyznę. Wyzywał on chłopaka i prowokował go do bójki.
- Poszkodowany krzyczał: stój, chodź się bić skur... - wspominał oskarżony.
Dodał też, że mężczyzna wziął z ziemi cegłę i chciał go nią uderzyć. Kiedy Rafał M. to zobaczył, wystawił nogę, na którą "nadział się" poszkodowany.
- To nie było kopnięcie. Mężczyzna upadł. Chwilę później zauważyłem, że próbuje się podnieść - mówił oskarżony. - Myślałem, że chce zrobić krzywdę mnie i mojej dziewczynie. Dlatego kopnąłem go nogą w policzek.
Poszkodowany upadł na ziemię i uderzył tyłem głowy o beton. Po kilku dniach zmarł w szpitalu.
Po alkoholu był agresywny
- Brat był agresywny tego dnia - zeznawał jeden ze świadków, brat poszkodowanego. - Ewidentnie szukał zaczepki. Po alkoholu stawał się nerwowy.
Na sali sądowej zeznawał również syn poszkodowanego. Jaki wyrok zapadnie w sprawie? Dowiemy się już wkrótce.
*
Podstawił nogę, a gdy upadł kopnął go w głowę. Mężczyzna zmarł kilka dni później - Gazeta Współczesna