Uczniowie niektórych szkół podstawowych nie mogli dotąd korzystać z unijnego programu, bo ich szkoły nie znalazły dostawców. Dotyczyło to przede wszystkim małych, wiejskich placówek. W ubiegłym roku szkolnym wielu dostawców tłumaczyło, że nie opłaca im się wozić poniżej pięćdziesięciu porcji w jedno miejsce. W najgorszej sytuacji były szkoły znacznie oddalone od innych podstawówek.
Teraz to się może zmienić, bo od niedawna szkoły mają prawo same organizować dostawy owoców i warzyw. 27 lipca 2010 r. zostało opublikowane rozporządzenie Rady Ministrów z 21 lipca 2010 roku w sprawie realizacji przez Agencję Rynku Rolnego zadań związanych z programem "Owoce w szkole" w roku szkolnym 2010/2011 ( Dz. U. Nr 136, poz. 913).
Wystarczy, że przedstawiciele tych placówek do 10 września zgłoszą się do oddziału terenowego Agencji Rynku Rolnego i wypełnią dokumenty. Numer telefonu w bydgoskim oddziale ARR: 52 584 92 92. - Przedstawiciele niektórych szkół już dzwonią do nas w tej sprawie, ale wielu nie wie jeszcze o takiej możliwości - mówi Henryk Igliński, dyr. bydgoskiego oddziału ARR. - Poinformujemy ich o tym m.in. podczas spotkania z dyrektorami szkół pod koniec sierpnia.
- W ubiegłym roku szkolnym korzystaliśmy z pomocy sadownika z Wtelna i byliśmy zadowoleni ze współpracy - mówi Piotr Polasik dyr. Szkoły Podstawowej nr 10 w Bydgoszczy. - Zdaję sobie jednak sprawę, że niektóre placówki mogły mieć problem ze znalezieniem dostawcy, dlatego nowe rozporządzenie da im szanse na skorzystanie z unijnego programu.
Zdaniem dyrektora szkoły to szansa raczej dla mniejszych placówek. - Do dystrybucji większej liczby porcji, trzeba by zatrudnić w szkole dodatkowe osoby - dodaje Polasik.