- Aż tak dużo zakupów nie robię i nie muszę na razie z niczego rezygnować - mówi Albert Wagner ze Świdwia (gmina Sępólno). - Czuję, że podwyżki dopiero przed nami. Już dużo więcej wydaję na paliwo. Podejrzewam, że benzyna będzie droższa, a wtedy w górę pójdzie wszystko. Na razie ceny idą małymi krokami w górę. Nie jest to aż tak mocno widoczne, ale zaczyna boleć w portfelu.
Przeczytaj: Boże Narodzenie w sklepach już... w listopadzie. To się nam podoba
Droższe owoce i warzywa
W październiku ceny jedzenia wzrosły średnio o 1,1 procent (szczegóły infografika). - Jesienią i zimą drożeją zawsze owoce, warzywa, jaja i produkty mleczne - podsumowuje dr hab. Krystyna Świetlikz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. - Należy spodziewać się kolejnych wzrostów cen tych produktów. Do końca roku żywność może podrożeć o dwa procent.
Czytaj też: Prezenty świąteczne. Mogą być w tym roku droższe, produkty spożywcze na pewno będą droższe!
Co podają statystyki? Polacy w 2010 roku zostawili w sklepach ok. 590 miliardów złotych - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego. Na jednego mieszkańca wypada 15,5 tys. zł rocznie. Najwięcej wydali mieszkańcy Mazowsza (35453 zł na osobę), a najmniej Opolanie (8073 zł). W Kujawsko-Pomorskiem sprzedaż na osobę wyniosła 9566 zł. W większości regionów zanotowano wzrost wydatków, a u nas widoczny jest spadek o 3,6 proc. Żyjemy oszczędniej, ale też nie wszystkie dane są nam zliczane (przychody firm według miejsca siedziby, a nie sprzedaży).
Kupujemy mniej? - To wątpliwe - mówi Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji skupiającej markety. - Cukier zdrożał o 50 procent, mięso 12-15 procent, a słodycze o kilkanaście procent. Nie sądzę, byśmy kupowali ich mniej ze względu na ceny.
Czytaj: Sprawdź, gdzie dorobisz sobie na prezenty świąteczne
Idą żniwa w handlu
35 procent z nas spodziewa się gorszej sytuacji gospodarczej. - Przewiduje się, że wartość zakupów w grudniu wzrośnie do 10 procent - dodaje Faliński.
Mimo to, nie planujemy oszczędzać. Polska rodzina wyda na święta średnio 1950 zł - wynika z badań Deloitte. O 150 zł więcej, niż w roku ubiegłym.
- Mamy potężny rynek i najmniejsze w Europie wzrosty cen - wyjaśnia Faliński. - Liczba sklepów spada, ale wartość sprzedaży i opłacalność rosną. Zakupy świąteczne będą udane.
Przeczytaj: Prezenty gwiazdkowe można zareklamować
Zapytaliśmy Czytelników o to, czy oszczędzają podczas zakupów:
Elżbieta Podleśna, kelnerka spod Żnina:
- Z wielu rzeczy rezygnujemy. Nawet u rzeźnika nie bierze się tylu produktów - mięsa, wędlin - co kiedyś. Wielu myśli, jak taniej zrobić obiad. Nie zastanawiamy się tylko przy kupnie chleba i mleka.
Hanna Kilkiewicz, wolontariusz z Chełmna:
- Jak większość oszczędzam na zakupach. Każdy patrzy na ceny i liczy. Pensje są bardzo niskie, a ceny żywności z dnia na dzień rosną. Trzeba się nauczyć gospodarować tak, aby wystarczyło na opłaty.
Justyna Tuszyńska, właścicielka salonu w Wierzchosławicach:
- Moja firma działa od niedawna i muszę liczyć. Dlatego długo się zastanawiam, zanim włożę coś do koszyka. Rzadziej sięgam też po artykuły z górnych półek.
Beata Krajniewskaze Świecia, zajmuje się prowadzeniem domu:
- Chyba jak każdy odczuwam wzrost cen. Zwłaszcza artykułów spożywczych. Wiele z nich w ostatnim roku podrożało nawet o 30 proc. Jedyne co można zrobić w tej sytuacji, to lepiej planować zakupy. Tak, aby nic się nie marnowało. Lepiej kupować mniejsze porcje i codziennie niż, tak jak kiedyś, większe z nadzieją, że się zje.
A czy Wy też oszczędzacie? Zapraszamy do dyskusji.
