Radni aleksandrowscy kilka dni przed wyborami zawarli pakt o współpracy. Koalicję stworzyła szóstka z KW Kujawskie Porozumienie Samorządowe i piątka z Platformy Obywatelskiej. Sęk w tym, że porozumienie zostało zawarte pod warunkiem, że burmistrzem miasta zostanie Jerzy Erwiński, obecny wiceburmistrz.
Tymczasem niedzielne wybory wygrał jego kontrkandydat Andrzej Cieśla. I koalicja się rozsypała. Na przewodniczącego rady Piotra Prusaczyka głosowano co prawda jednomyślnie, ale wiceprzewodniczącego, którym został Stefan Aleksiuk, wybrano większością 9 głosów, najpewniej z KPS i radnych, którzy w ubiegłej kadencji sprzyjali ustępującemu burmistrzowi Michałowi Włoszkowi (pełnomocnikowi komitetu KPS). Sześć głosów poparcia (PO i PiS) dostała Wioletta Wiśniewska z PO, która zgodnie z wcześniejszym koalicyjnym porozumieniem była typowana na wiceprzewodniczącą rady. Radna Wiśniewska na sesji oznajmiła, że to M. Włoszek pięć minut przed sesją przekreślił szanse na koalicyjną współpracę.
Obecnie w radzie zarysował się układ taki, jak przy głosowaniu na wiceprzewodniczącego, czyli 9 do 6. Co zrobi nowy burmistrz Andrzej Cieśla z podzieloną radą? Bo na polityczne zaplecze będzie musiał dopiero zapracować. Być może problem rozwiąże wybór Jerzego Erwińskiego jako zastępcy burmistrza. Andrzej Cieśla w rozmowie po wyborach podkreślił, że będzie mu zależało nie na igrzyskach, ale na efektywnej pracy w samorządzie.
Byle tylko nie przeszkadzali mu w tym ci, którym żal utraconej władzy.