To wstępna hipoteza przyjęta przez prokuraturę rejonową w Chojnicach. Gdy doszło do strzału, w lokalu znajdował się poszkodowany i jego znajomy.
- Znali się bardzo dobrze, siedzieli przy stoliku i pili piwo - mówi Mirosław Orłowski, prokurator rejonowy w Chojnicach. - Gdy pracownik wyjechał z pizzą, pokrzywdzony wyciągnął przerobiony pistolet sygnałowy, by go pokazać znajomemu. Gdy go demonstrował, nieumyślnie postrzelił się w okolice brzucha. To był strzał z bliska, z przyłożenia. Powołaliśmy już biegłego balistyka, którego zadaniem jest ustalenie okoliczności tego zdarzenia.
Zobacz też: Strzał w pizzerii w Chojnicach. Nie żyje mężczyzna [zdjęcia, wideo]
Biegły będzie też uczestniczyć w sekcji zwłok, którą wyznaczono na środę. Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek.
- Nie było podstaw, by świadkowi - znajomemu mężczyzny postawić zarzuty - mówi "Pomorskiej" prokurator Orłowski.
Mężczyzna był jednak zatrzymany na noc do wyjaśnienia. Prawdopodobnie dzisiaj zostanie wypuszczony do domu.
Mirosław R. handlował starociami i militariami, skupował m.in. białą broń. To było nie tylko jego źródło utrzymania, ale i jedna z wielu życiowych pasji.