Nasza publikacja o losie Waldemara Przybeckiego, niezwykle barwnej postaci, przyjaciela filmowych gwiazd, wzbudziła wielkie zainteresowanie Czytelników. Były wieloletni prezes elitarnego DKF "Ceramik" i organizator słynnych w całym kraju Ogólnopolskich Festiwali Filmowych, na skutek różnych życiowych komplikacji stał się osobą bezdomną.
Dzięki wsparciu garstki przyjaciół i pomocy Marii Ignatowskiej, dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, znalazło się dla niego miejsce w Zakładzie Pie-lęgnacyjno-Opiekuńczym w pod-włocławskim Wieńcu-Zdroju, placówce skromnej, czekającej dopiero na gruntowną modernizację.
Nasz artykuł sprawił, że prezes zarządu uzdrowiska Alicja Iżycka zdecydowała się zaoferować Waldemarowi Przybeckiemu
pokój w wyremontowanym sanatorium
"Hutnik", gdzie ma znacznie lepsze warunki. Dodajmy, iż jest to tylko gest dobrej woli, bowiem uzdrowisko nie jest instytucją zobowiązaną do tej formy pomocy. Były prezes "Ceramika" mieszka w "Hutniku", choć jest sprawą oczywistą, iż nie jest to rozwiązanie docelowe.
W czasach największej świetności DKF "Ceramik", Włocławek odwiedziło kilkaset osób związanych z filmem. Bywali tu Grażyna Szapołowska, Jerzy Kawalerowicz, Jerzy Hoffman. Z Dorotą Stalińską i Barbarą Sass-Zdort Przybecki był wręcz zaprzyjaźniony... Czy człowiek, który przez 35 lat
robił tak wiele
dla włocławskiej kultury, ma zostać zapomniany? Tak się złożyło, że w czasie, gdy dotarliśmy do Waldemara Przybeckiego, w kraju zrobiło się głośno o losie Stanisława Zagajewskiego, rzeźbiarza prymitywisty, żyjącego w skromnym domku wraz z ukochanymi psami.
Po medialnej kampanii na czas mrozów artysta został umieszczony w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Nowomiejskiej. Choć ma wszystko, czeka potrzeba do życia, nie czuje się tam dobrze. - Nie możemy go uszczęśliwiać na silę, dlatego w połowie marca przewieziemy go z powrotem do domu, za którym tęskni - mówi prezydent Włocławka Władysław Skrzypek. - Zwolniony przez niego pokój zaoferujemy panu Przybeckiemu.