- Mamusiu, ubierz nam kurteczki. Chcemy wejść do tego pokoju. Pozwól nam - prosi czteroletni Dawid.
Jego rodzice, Sylwia i Paweł Orlikowscy uśmiechają się.
- Jeszcze go to bawi, bo jest mały. Ale jego dziesięcioletnią siostrę Monikę, już nie. Wie, że mieszka w dramatycznych warunkach - martwi się Paweł. - Dach, przez który można oglądać niebo, tylko dla maleńkich dzieci jest atrakcją. Ale my swoim zabraniamy na to patrzeć. Dlatego kusi ich ten pokój. Jak zakazany owoc.
Jest jeszcze dwuletnia Klaudia i niespełna roczny Jakub. Wszyscy cisną się w małym pokoju z kuchnią w przedwojennym budynku w Janiej Górze koło Świekatowa.
- Boimy się tu mieszkać - mówi Sylwia. - Chałupa w każdej chwili może zawalić się nam na głowę.
_Rzeczywiście. Ściany są spękane. Podtrzymują je zabite deskami okna. Przez to wewnątrz panuje półmrok i wilgoć.
Bez zameldowania
- Wynajmujemy te pomieszczenia, nie ma sensu ich remontować - dodaje Paweł. - Zresztą i tak nie mamy za co. Brakuje pieniędzy, bo nikt nie chce dać mi pracy. Przyczyną jest to, że nie mam meldunku. Właściciel tej ruiny od początku odmawia nam czasowego zameldowania. I tak koło się zamyka.
- Chcemy to zmienić, wreszcie żyć normalnie - przerywa mu żona. - _Dlatego od czterech lat ubiegamy się w gminie o mieszkanie socjalne. Ale bezskutecznie. O pomoc prosiliśmy już nawet prezydenta Bydgoszczy.
Nie ma mieszkań
Co może w tej sprawie gmina? - Nie mamy mieszkań socjalnych - mówi Marek Topoliński, wójt Świekatowa. - _Ale mając na uwadze aktualne potrzeby, rozważam zmianę tej sytuacji. Może zamiast w drogi trzeba zainwestować w pomieszczenia dla ubogich? Zgłoszę ten pomysł na najbliższym posiedzeniu Rady Gminy. Trzeba zacząć działać, bo na mieszkania socjalne czeka u nas aż dziewięć rodzin. Obawiam się, że lista ta z roku na rok będzie coraz dłuższa.
_Do sprawy wrócimy.
Pokój z widokiem
Agnieszka Romanowicz

Sylwia i Paweł z czworgiem małych dzieci mieszkają w zrujnowanym budynku. Powinni to zmienić. Problem w tym, że muszą dom dostać.