Radni wydawali się zaskoczeni taką propozycją.
- Chcielibyśmy pokazać państwu urządzenia w "Solankach", zanim podejmiecie decyzje o dofinansowaniu spółki - argumentował prezydent Robert Malinowski zwracając się do rajców.
Prezydent zgłosił poprawkę do swojego projektu uchwały zmian w budżecie, wykreślając z niej punkt mówiący o przekazaniu Geotermii kwoty pół miliona złotych.
Czy gościom "Solanek" grozi niebezpieczeństwo?
Wówczas głos zabrał Łukasz Mizera (radny niezależny): - Od jakiegoś czasu jesteśmy straszeni fatalnym stanem urządzeń w "Solankach" - zaczął rajca. - Proszę nas zapewnić, że żadnemu z użytkowników basenów i innych urządzeń nic się nie stanie, a gościom nic nie grozi.
- Nie mogę tego zrobić, bo nawet w najbardziej sprawnych technicznie obiektach zdarzają się wypadki. Nie wiem co się może zdarzyć - odpowiedział prezydent Malinowski.
- Jestem zdziwiony wycofaniem punktu o dofinansowaniu Geotermii - mówił radny Witold Kraśniewski (PiS/RdG). - Wcześniej przekonywano nas, że tych pieniędzy potrzeba spółce natychmiast. Teraz okazuje się, że jednak można poczekać. W sumie jednak dobrze, że to odkładamy, bo dziś mogłaby zapaść decyzja o przyznaniu pieniędzy nieodpowiedzialnemu człowiekowi - tłumaczył radny Kraśniewski myśląc o Marcinie Ratajczyku, prezesie Geotermii.
Ekspert-dostawca sprawdzał urządzenia
Swoje pięć groszy, tradycyjnie, dodał radny Andrzej Wiśniewski (PiS/RdG): - Przedłożono nam opinię eksperta Andrzeja Wałęgi o fatalnym stanie urządzeń w "Solankach". Dołączono do niej listę 140 basenów, których "autorem" miał być ten inżynier. Rozumiem, że pod pojęciem "autor" kryje się wykonawca lub projektant. Pozwoliłem sobie zadzwonić do kilkunastu obiektów i sprawdzić to. W żadnym nie pamiętano nazwiska Wałęgi, a po wgłębieniu się w dokumenty okazało się, że inżynier był dostawcą urządzeń basenowych.
Radni zwiedzą budynki Geotermii na początku czerwca. dopiero po tej wycieczce zdecydują czy miasto powinno zapewnić zastrzyk pieniędzy miejskiej spółce.