Żnin. Jubileusz 50-lecia ogniska muzycznego.
Podziękowania i wspomnienia
- Dziękuję nauczycielom, dzięki którym to ognisko istnieje, wbrew wszelkiej logice finansowej. Bo, to nie przynosi dochodu, ale inne dobro, które jest znacznie ważniejsze - powiedział Tomasz Gronet, dyrektor Żnińskiego Domu Kultury. Podziękował też uczniom. Następnie odczytał list napisany przez Krystynę Gawrońską, która w latach 1966 - 1972 uczyła w żnińskim ognisku muzycznym.
Słowa podziękowania popłynęły też do Edwina Rybarczyka, który tą uroczystość zorganizował i poprowadził.
E. Rybarczyk wspomniał o nieżyjącym już Alfredzie Wawrzyńskim, założycielu ogniska. Wręczył bukiet kwiatów jego synowi, Tomaszowi.
Podziękowano także obecnym nauczycielom w ogniska: Reginie Wysockiej, Beacie Różańskiej, Markowi Nowakowi i Edwinowi Rybarczykowi.
E. Rybarczyk wspomniał o tym jak całe rodziny i pokolenia uczyły się gry na instrumentach. Na scenie wystąpili współcześni uczniowie ogniska.
Od 1964 roku
Społeczne Ognisko Artystyczne w Żninie rozpoczęło swoją działalność 2 marca 1964 roku. Wtedy zapisały się 64 osoby, ale do nauki przystąpiło tylko 25 osób. Najwięcej, bo 20 z nich rozpoczęło swoją przygodę z akordeonem. Dwie osoby uczyły się gry na skrzypcach. Tyle samo na fortepianie, a jedna na mandolinie.
Pierwszym kierownikiem został Zbigniew Żardecki, ale na krótko. W kolejnym roku szkolnym kierownictwo nad ogniskiem powierzono Alfredowi Wawrzyńskiemu. Oprócz niego w placówce uczyli także: Emilia Wabia, Henryk Pejka i Wacław Cholewiński.
Najpierw zagrali w cukrowni
Pierwszy koncert uczniowie ogniska zagrali 27 grudnia 1964 roku. Słuchali go pracownicy żnińskiej cukrowni.
Pierwszy poważny występ uczniów ogniska miał miejsce w Filharmonii Pomorskiej, 19 czerwca 1966 roku, podczas Wojewódzkiego Popisu Uczniów Społecznych Ognisk Artystycznych. Na scenę wyszli Ryszard Kiernozek i Zbigniew Napierała. Zagrali walca "Dolores".
- Pamiętam występ w Bydgoszczy. Nie było dużo publiczności, ale miałem tremę. To wspomnienie pozostanie mi do końca życia. Naukę w ognisku wspominam bardzo miło - powiedział Ryszard Kiernozek.
Przez pięćdziesiąt lat przez ognisko przewinęło się 200 absolwentów. Tych, którzy uczęszczali na naukę, ale jej nie ukończyli, według szacunków Edwina Rybarczyka było nawet pięć razy tyle. Taką armię muzyków wykształciło 36 nauczycieli.
Cztery filie
Dziś w ognisku muzycznym uczy się 21 osób, ale trzydzieści lat temu chętnych do gry na instrumentach było tylu, że utworzono aż cztery filie: w Słębowie, Rogowie, Cerekwicy i Świątkowie. To w tej ostatniej miejscowości, swoją życiową pasję rozpoczął Edwin Rybarczyk. - Kiedy wróciłem do domu po służbie wojskowej, a było to we wrześniu 1980 roku, tu w Żnińskim Domu Kultury, za kotarą pan Wawrzyński poprosił mnie, żeby zaczął jeździć do Świątkowa - mówił wzruszony Rybarczyk.
Czytaj e-wydanie »