Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy robią zakupy na zapas. Czy małe sklepy podzielą los węgierskich?

oprac. (d-ka)
Archiwum
W przeddzień każdego święta państwowego czy kościelnego, sieci handlowe w Polsce przeżywają prawdziwe oblężenie. Mogliśmy to zaobserwować chociażby w piątek 10 listopada, kiedy kolejki w supermarketach sięgały kilkudziesięciu metrów, nie wspominając o zatłoczonych parkingach. Mimo tak dużych utrudnień, wizja zamknięcia sklepów nawet na jeden dzień, skutecznie mobilizuje nas do zrobienia zakupów na zapas właśnie w sieciach handlowych, głównie ze względu na konkurencyjne ceny.

W przeddzień każdego święta państwowego czy kościelnego, sieci handlowe w Polsce przeżywają prawdziwe oblężenie. Mogliśmy to zaobserwować chociażby w piątek 10 listopada, kiedy kolejki w supermarketach sięgały kilkudziesięciu metrów, nie wspominając o zatłoczonych parkingach. Mimo tak dużych utrudnień, wizja zamknięcia sklepów nawet na jeden dzień, skutecznie mobilizuje nas do zrobienia zakupów na zapas właśnie w sieciach handlowych, głównie ze względu na konkurencyjne ceny.

Zakaz handlu w niedzielę. Rząd chce nas przegnać ze sklepów, ale my chcemy kupować!

Mały sklep na Węgrzech to była ostateczność

Podobny trend społeczny uaktywnił się na Węgrzech, tuż po wprowadzeniu zakazu handlu w niedziele w marcu 2015 roku. Węgrzy przyzwyczaili się do robienia zakupów w sklepach, które oferowały im największy wybór, a przy tym najniższe ceny. Podobnie jak w Polsce, zakupy w małych osiedlowych sklepach – głównie ze względu na koszty – traktowano jako ostateczność. Zamknięcie wielkopowierzchniowych sklepów w jeden dzień w tygodniu, spowodowało ogromną mobilizację Węgrów do robienia w nich zakupów na zapas – obroty wielkopowierzchniowych sklepów spożywczych wzrosły o ok. 24% w czwartki i 21% w piątki. – Wzmożony ruch w dni poprzedzające zamknięte niedziele, wymusił konieczność dopasowania się dużych sklepów do potrzeb klientów. Wiele sieci handlowych wydłużyło godziny pracy w tygodniu, szczególnie w piątki i soboty, co miało na celu z jednej strony rozłożenie natężenia ruchu, z drugiej umożliwienie realizacji zakupów nawet w późnych godzinach nocnych w soboty. Duże sklepy spożywcze poszły jeszcze o krok dalej – w wydłużonych godzinach funkcjonowania wprowadzały liczne promocje i obniżki cen, pozbawiając tym samym jakiejkolwiek konkurencyjności małe, osiedlowe sklepy. Dłuższe godziny otwarcia, bardzo atrakcyjne ceny i dodatkowe promocje wyrobiły w mieszkańcach Węgier nowy nawyk – robienia zakupów na zapas – mówi Radosław Knap, dyrektor generalny PRCH.

Zakaz handlu w niedziele. Węgry rezygnują z zakazu, a Polska go wprowadzi?

Jednym z powodów wprowadzenia zakazu handlu na Węgrzech, była potrzeba wsparcia działalności małych rodzinnych firm. Sklepy o powierzchni handlowej nieprzekraczającej 200 metrów kwadratowych mogły być otwarte poza regularnym okresem zamykania sklepów w niedziele, jeśli były obsługiwane przez właściciela sklepu lub członka rodziny. Niestety nowe zwyczaje zakupowe Węgrów doprowadziły do sytuacji zupełnie odwrotnej od zakładanej. W efekcie kupowania jedzenia na zapas, małe sklepy, które mogły być otwarte w niedziele, zaczęły plajtować na niespotykaną skalę. Podczas, gdy średnia liczba zamykanych rodzinnych sklepów wynosiła ok. tysiąca rocznie, to w trakcie obowiązywania zakazu zamknięto ich około 5 tysięcy.

Zwyczaje zakupowe Polaków wskazują, że czeka nas powtórka scenariusza węgierskiego

Podobne argumenty – wsparcia rodzinnych sklepów – stoją za procedowanym właśnie w sejmie projektem ustawy o zakazie handlu. Jak powiedział poseł Janusz Śniadek, przewodniczący podkomisji ds. projektu o zakazie handlu w niedziele – Istotą tej ustawy jest to, żeby ograniczyć handel w sklepach wielkopowierzchniowych, wykorzystujących swoją przewagę konkurencyjną i w ten sposób tworzących monopol, odbierających obroty małym sklepom osiedlowym i tak naprawdę zabijających te sklepiki. Wiele więc wskazuje na to, w szczególności zwyczaje zakupowe Polaków, że czeka nas powtórka scenariusza węgierskiego.

- Wprowadzenie zakazu handlu w niedziele nie spowoduje, że Polacy zaczną robić zakupy w osiedlowych sklepach, ze względów czysto finansowych. Wizja sklepów zamkniętych sklepów tym bardziej zmobilizuje ich do realizacji wszystkich zakupów w sobotę, co niestety odbije się bardzo niekorzystnie na rodzinnych sklepach – podsumowuje Radosław Knap.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska