https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polacy w Ligue 1. Wiadomo, dlaczego Krychowiak znowu nie gra. Trener uległ starszyźnie PSG

Grzegorz Krychowiak
Grzegorz Krychowiak Michel Euler
Gdy już wydawało się, że Grzegorz Krychowiak zaczyna zdobywać miejsce w składzie PSG po początku sezonu spędzonym na ławce, Unai Emery znowu odstawił go na bok. Jak się okazuje, nieprzypadkowo. I co więcej - taka tendencja może potrwać, bo w klubie zaczęła się próba sił. Na razie inicjatywę przejęła starszyzna, a trener nie chce wojny i się dostosował.

Decydująca miała być rozmowa Emery'ego z piłkarzami w ubiegły poniedziałek. Po fatalnym meczu w poprzedniej kolejce w Tuluzie i już drugiej porażce w sezonie (0:2) zawodnicy dostali na weekend dwa dni wolnego. Wrócili do klubu z przemyśleniami. I gdy trener zaczął pogadankę - jak ma regularnie w zwyczaju - wygarnęli, co leży im na sercu. Szczególnie to, że w nowym stylu gry, proponowanym przez Hiszpana, opartym mniej na posiadaniu piłki, jak w ubiegłym sezonie, a więcej na szybkim przechodzeniu do kontrataku, nie odnajdują się najlepiej; że mają wypracowane schematy, w których czują się bardziej komfortowo. Być może nie zostało to powiedziane wprost, ale między wierszami dali do zrozumienia, że środek pola jest najpewniejszy w ustawieniu ułożonym jeszcze przez Laurenta Blanka, z trzema pomocnikami. Za poprzedniego trenera II linia opierała się na trio Verratti - Motta - Matuidi z dużym wsparciem Rabiota.

Dla Grzegorza Krychowiaka i jego najbliższej przyszłości dyskusja na ten temat jest kluczowa. Przychodził do klubu nie tylko jako najdroższy nabytek PSG w ostatnim okienku, ale także jako - rzekomo - "człowiek Emery'ego". Wystawienie go w pierwszym poważnym sprawdzianie w tym sezonie, przeciwko Arsenalowi w Lidze Mistrzów, mogło wskazywać, że zdobywa miejsce w ważnych meczach. Przede wszystkim kosztem Thiago Motty, który jest daleki od swojej optymalnej formy. W poprzedni piątek przeciwko Tuluzie zawiedli wszyscy, Krychowiak był jednym z najsłabszych na boisku, ale Motta zanotował jeszcze bardziej koszmarny występ. Mimo to, ku niemałemu zaskoczeniu, trener wystawił go w dwóch kolejnych spotkaniach - w środę w Lidze Mistrzów przeciwko Ludogorcowi Razgrad (3:1) i w sobotę przeciwko Bordeaux (2:0). Co więcej, w każdym z tych spotkań wrócił do formuły Verratti - Motta - Matuidi, mimo że wcześniej pomocnicy grali w takim zestawieniu tylko raz, przeciwko St Etienne w czwartej kolejce. Trudno nie doszukiwać się w decyzji trenera wpływów poniedziałkowego spotkania z drużyną.

Co równie ważne - Verratti w obydwu ostatnich meczach wrócił do dobrej dyspozycji, Matuidi również, a wicekapitan Motta słabiej spisał się w Bułgarii, ale już w starciu z Bordeaux był pewnym punktem zespołu. Jednym słowem, zawodnicy udowodnili, że takie ustawienie przynosi efekty.

Krychowiak w tym czasie dostał 10 minut za Verratiego w Bułgarii, natomiast przeciwko żyrondystom w sobotę jako jedyny z trzech piłkarzy, którzy wyszli po przerwie na rozgrzewkę, pozostał na ławce, co też jest znamienne.

Powtórzmy zatem to, co pisaliśmy, gdy Polak debiutował przed trzema tygodniami w oficjalnym meczu w nowych barwach. Dzisiaj jest zakładnikiem gry wewnętrznych interesów w PSG, a ostatnie decyzje trenera wskazują, że Unai Emery uległ sugestiom starszyzny. Kosztem Polaka.

Wprawdzie Bask przyzwyczaił nas do tego, że lubi mieszać w składzie, ale jednak powrót Krychowiaka do wyjściowej jedenastki po przerwie reprezentacyjnej byłby pewnym zaskoczeniem.

I co najważniejsze - być może teraz decyduje się, w jakim ustawieniu i jakimi zawodnikami drużyna PSG będzie grała w dalszej części sezonu.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska