- Mąż miał w Polsce pracę, ale mało zarabiał - opowiada pani Ewa z Inowrocławia (nazwisko znane redakcji portalu). - Ja też nie byłam bezrobotna lecz ciągle mieliśmy problemy finansowe. Zgodziłam się, by wyjechał do Londynu, najpierw na półroczną próbę. Właściwie już po dwóch tygodniach relacje między nami jeszcze bardziej pogorszyły się. Nasza 5-letnia córka płakała wieczorami, bo była przyzwyczajona do zasypiania z tatą.
Polacy za granicą potrzebują bliskości
- Najgorsze było jednak to, jak mąż zadzwonił po miesiącu i powiedział, że wreszcie jest w życiu szczęśliwym facetem. Przy innej kobiecie, którą tam poznał. To było trzy lata temu, rok temu wzięliśmy rozwód - mówi inowrocławianka.
- W aż 80 procentach takich związków dochodzi do zdrady - twierdzi Barbara Lorenc, psycholog z Bydgoszczy. - O tym nie mówi się głośno, ale tak jest. Rozłąka, tęsknota i brak poczucia bezpieczeństwa powodują, że ludzie szukają bliskości i angażują się w nowe związki. Z osobami, które spotkał podobny los. Rzadko kto ma taki charakter, że cały czas myśli tylko o pracy i pieniądzach, człowiek potrzebuje od życia więcej. Cierpią również porzuceni i dzieci, to sieroty emocjonalne.
W 2010 roku w województwie kujawsko-Pomorskim zameldowało się po powrocie z zagranicy 526, wymeldowało się, by wyjechać z kraju - 766
Liczby GUS w pełni nie odzwierciedlają zjawiska emigracji zarobkowej, gdyż wielu Polaków jest cały czas zameldowanych w kraju. Czyli za granicą pracuje nas więcej niż sugerują dane. - Wyjechało szacunkowo dwa miliony rodaków - twierdzi Andrzej Sadowski**z Centrum im. A. Smitha.
Czytaj też: Polacy za granicą ustanowili w Irlandii nowe standardy
Uważa, że to jest dramat dla naszej gospodarki. Pojechali nie tylko bezrobotni, ale także ci, którzy mieli tutaj pracę. Za granicą są kuszeni lepszymi zarobkami i perspektywami.
Polacy za granicą to kapitał dla obcych
- Kapitał kraju nie bierze się sam z siebie, do tego potrzebni są ludzie. W Wielkiej Brytanii dzięki nam odżyły umierające branże: przemysł i rybołówstwo. To ciężka robota, Anglicy jej nie chcieli. To tak samo, jak Niemcy nie zbierają szparagów, a dzięki Polakom robią na nich biznes. Kanada zaś otworzyła się na naszych młodych emerytów mundurowych. Po co ma ładować miliony w kształcenie oficerów? Emigracja zarobkowa będzie miała koszmarne skutki dla przyszłych emerytów. Państwo bagatelizuje ten problem - mówi Sadowski.
