https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policja kolejowa zamiast sokistów

(Lau.)
Fot. mmlublin.pl
Politycy wymyślili, że lepiej ochronią tory i dworce policjanci niż sokiści. Po ponad 90 latach działalności Straż Ochrony Kolei ma przejść do historii.

W najlepszych czasach w naszym regionie było ok. 500 funkcjonariuszy Służby (dziś Straży) Ochrony Kolei. Było ich widać na dworcach i bocznicach. Wyposażeni w broń ostrą, pałki, ręczne miotacze gazu i psy bronili majątku kolei. Bronili z narażeniem życia, o czym przekonał się Sławomir Kulczyk, ojciec pięciorga dzieci, który w 2003 roku zginął w toruńskim Rudaku, gdzie złodzieje systematycznie kradli linki dławikowe.

Obecnie torowisk, bocznic i dworców chroni tylko stu funkcjonariuszy. Swoje siedziby zachowali w Bydgoszczy, Toruniu, Grudziądzu i Inowrocławiu. Kiedy na służbę wychodzą np. trzy dwuosobowe patrole (tak jest np. w Bydgoszczy), trudno mówić o wzroście poczucia bezpieczeństwa chociażby wśród pasażerów.

Najlepsze czasu SOK-u minęły. Rząd zdecydował właśnie, że za dwa lata nie będzie już tej formacji, a zastąpi ją policja kolejowa, która będzie liczyła tysiąc etatów. To zaledwie jedna trzecia z 3 tys. sokistów, którzy obecnie pilnują porządku w całym kraju.

Ustawodawca zakłada, że na dworce wrócą komisariaty policji, a wraz z nim firmy ochroniarskie, które skuteczniej ochronią powierzone mienie. Już dziś nad bezpieczeństwem podróżnych i polskich dworców czuwają firmy ochroniarskie. Kolej podzieliła się na spółki. Przy PKP Polskich Liniach Kolejowych pozostał SOK.

- Najwięcej kłopotów dostarczają nam obecnie graficiarze w Toruniu i Laskowicach - mówi Andrzej Drążek, komendant regionalny Straży Ochrony Kolei w Bydgoszczy. - Nie ma u nas spektakularnych kradzieży węgla, z których zawsze "słynął" Śląsk. Tam można już nawet powiedzieć o przyzwoleniu społecznym na ten proceder. Odpukać - nie odnotowujemy również większych kradzieży infrastruktury kolejowej np. sieci trakcyjnych. Najwięcej jest ich w południowej i zachodniej Polsce.

Andrzej Drążek zapewnia, że należy zerwać ze stereotypowym postrzeganiem SOK-u, jako formacji starszych panów, którzy mają problem z dogonieniem złodziei, bo zdrowie już nie to, a i samochody stare.

- Samochody i wyposażenie jest nowe - zapewnia komendant. - Jeśli coś złego dzieje się w terenie, jedziemy tam jak najprędzej. A jeśli chodzi o wiek, to mieliśmy w naszej formacji tzw. "czarnych", specjalne grupy wyszkolone przez antyterrorystów. Bały się ich wszystkie gangi okradające kolej. A kiedy zaczęto mówić o likwidacji naszej formacji, poszukali sobie pracy np. w policji. A że mamy taką, a nie inną średnią wieku? Po wydłużeniu wieku emerytalnego będzie to problem prawie wszystkich służb mundurowych.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

112
Straż ochrony kolei ma tradycję tak jak WP Policja PSP dlatego powinna mieć swoją ustawę
G
Gość
Co wy sami do siebie piszecie?
~Marcin~
W dniu 08.03.2010 o 18:59, ~Marcin~ napisał:

warszawskim Okęciu - poinformowało na swoich stronach internetowych radio Zet. - Prawdopodobnie ktoś wywiózł dźwig na na lawecie - powiedział właściciel maszyny Ryszard Jankowski. Maszyna jest jaskrawożółta, wygląda jak nowa. Ma zasięg niemal 50 metrów, czyli na wysokość 16 piętra. Jeżeli macie jakieś wiadomości o kradzieży, zgłoście to właścicielowi (kontakt na tej stronie) lub policji pod numer 997.Własnie widzimy jak prywatna ochrona pracuje. na dodatek na Okęciu jest komisariat Policji- a pan Rapacki mowi, że 1000 policjantów zabezpieczy całą kolej. Jednak okazuje się, ze na dobrze oswietlonym Okęciu tuż obok okna komisariatu dokonano kradzieży potężnego dzwigu



Polak potrafi. Nawet ukraść 30-tonowy dźwig ze strzeżonej budowy. Maszyna, warta ok. miliona złotych, "zniknęła" w weekend z placu na warszawskim Okęciu - poinformowało na swoich stronach internetowych radio Zet.
Dzwig strzegła prywatna ochrona.
~Marcin~
W dniu 08.03.2010 o 18:59, ~Marcin~ napisał:

warszawskim Okęciu - poinformowało na swoich stronach internetowych radio Zet. - Prawdopodobnie ktoś wywiózł dźwig na na lawecie - powiedział właściciel maszyny Ryszard Jankowski. Maszyna jest jaskrawożółta, wygląda jak nowa. Ma zasięg niemal 50 metrów, czyli na wysokość 16 piętra. Jeżeli macie jakieś wiadomości o kradzieży, zgłoście to właścicielowi (kontakt na tej stronie) lub policji pod numer 997.Własnie widzimy jak prywatna ochrona pracuje. na dodatek na Okęciu jest komisariat Policji- a pan Rapacki mowi, że 1000 policjantów zabezpieczy całą kolej. Jednak okazuje się, ze na dobrze oswietlonym Okęciu tuż obok okna komisariatu dokonano kradzieży potężnego dzwigu



Polak potrafi. Nawet ukraść 30-tonowy dźwig ze strzeżonej budowy. Maszyna, warta ok. miliona złotych, "zniknęła" w weekend z placu na warszawskim Okęciu - poinformowało na swoich stronach internetowych radio Zet.
~Marcin~
warszawskim Okęciu - poinformowało na swoich stronach internetowych radio Zet.

- Prawdopodobnie ktoś wywiózł dźwig na na lawecie - powiedział właściciel maszyny Ryszard Jankowski. Maszyna jest jaskrawożółta, wygląda jak nowa. Ma zasięg niemal 50 metrów, czyli na wysokość 16 piętra.

Jeżeli macie jakieś wiadomości o kradzieży, zgłoście to właścicielowi (kontakt na tej stronie) lub policji pod numer 997.

Własnie widzimy jak prywatna ochrona pracuje. na dodatek na Okęciu jest komisariat Policji- a pan Rapacki mowi, że 1000 policjantów zabezpieczy całą kolej. Jednak okazuje się, ze na dobrze oswietlonym Okęciu tuż obok okna komisariatu dokonano kradzieży potężnego dzwigu
M
Mongoł z Questa
Niech sobie panowie policjanci pochodzą po torach i dworcach! To im dobrze zrobi!
F
FOX
Pozwoliłem sobie na przesłanie dalej

2012 /KATASTROFA/ PDF Drukuj Email
Wpisany przez Robert Sobota
Czwartek, 18 Luty 2010 16:10

2012

/KATASTROFA W SOK/

Ulubiony temat filmów katastroficznych ostatnich lat to rok 2012. I tak w 2008 roku straszył nas „2012 Doomsday” Nicka Everharta, a w zeszłym roku Roland Emmerich swoim „2012”.

W ten trend wpisuje się w 2010 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, wyznaczając styczeń 2012 roku miesiącem likwidacji Straży Ochrony Kolei.

Jak wcześniejsze zapowiedzi filmowe, tak MSWiA swój pomysł szeroko reklamuje w mediach, od telewizji publicznej do wiadomości na kanałach komercyjnych po radio i prasę oraz in. Można by przyjąć, że to już pewna informacja, czytając same tytuły, np. „Rząd przyjął ustawę o powołaniu policji kolejowej”, „Straż ochrony kolei będzie zlikwidowana”, „Niepewna przyszłość SOK”, „Rząd chce wysłać policjantów na tory. Tylko ilu?”.

Przy okazji likwidacji SOK pokazały się już tytuły dotyczące innych służb, np. „Sokiści idą w odstawkę. Co ze strażą miejską?”. Ciekawe, co jeszcze resort MSWiA chce zlikwidować, aby poszerzyć rynek firm ochroniarskich?

Odchodząc od kasandrycznych przepowiedni z filmów dotyczących 2012 i katastrofy SOK zapowiedzianej przez ministerstwo, skupić chciałbym się na tym, co projekt Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zakłada oraz ogólnej sytuacji politycznej przy jego wprowadzaniu.

Informacja prasowa ministerstwa mówi: „Projekt opracowany w MSWiA przewiduje likwidację Straży Ochrony Kolei i utworzenie w ramach Policji specjalnej formacji kolejowej (policji kolejowej). Bezpieczeństwo na obszarach kolejowych obecnie zapewnia już Policja. Na terenie kraju działają komisariaty kolejowe, na których służbę pełni 228 policjantów. Zgodnie z projektem ustawy przyjętym przez Radę Ministrów liczba etatów policyjnych zostanie zwiększona o 1000.”

Winszuję pomysłu, obecnie w SOK pracuje ok. 3500 osób. Nawet jeśli w administracji jest ok. 500 pracowników, czynną ochroną zajmuje się obecnie 3000 funkcjonariuszy SOK i każdy to potwierdzi, że jest to ilość grubo poniżej minimum dla zapewnienia faktycznego bezpieczeństwa publicznego na tym obszarze. Tak więc uważam, że spowoduje to wzrost zagrożeń na obszarze kolejowym i zmniejszenie poczucia bezpieczeństwa podróżnych lub innych osób korzystających z usług kolei lub pracujących w spółkach kolejowych.

Dalej MSWIA chce, „aby policja kolejowa mogła skutecznie dbać o bezpieczeństwo i porządek publiczny, spółka PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. użyczy m.in. pomieszczeń dla osób zatrzymanych. Koszty bieżącej eksploatacji tych lokali lub pomieszczeń ponosić będzie już Policja.”

Problem w tym, że pomieszczeń PLK ma na użyczenie policji jak na lekarstwo, gdyż sama je dzierżawi od nieruchomości.

Kolejnym pomysłem jest, że „dodatkowo na zarządców obszarów kolejowych i przewoźników kolejowych zostanie nałożony obowiązek ochrony tych obiektów, urządzeń lub transportów, które są ważne z punktu widzenia interesu gospodarczego państwa.”

To jest ten moment, który zaczyna mi uzmysławiać przemożny wpływ firm ochroniarskich w MSWiA. Większość szefów firm ochroniarskich była kiedyś funkcjonariuszami różnych instytucji MSWiA. Zastanawiam się, czy nie nazwać tego lobbowaniem przez MSWiA na rzecz swoich byłych pracowników, którzy mieliby przejąć intratne umowy ze spółkami kolejowymi. Problem w tym, iż nie wszędzie to będzie dla nich opłacalne. Inny jest status ochroniarza, a inny funkcjonariusza. Bardzo mocno widoczne było to w swoim czasie na Śląsku. W 2002 lub 2003 roku PLK do ochrony jednej zagrożonej kradzieżami linii kolejowej w rejonie Katowic Szopienic wynajęto firmę ochroniarską Amicus Biuro Ochrony Osób i Mienia p. Andrzeja Głowacza (jeżeli się nie mylę, to właściciel firmy jest byłym komendantem prewencji w Katowicach). Już po 2 miesiącach firma ochroniarska sama zrezygnowała z kontraktu po tym, jak złodzieje węgla zdewastowali jej samochody.

Widać ministerstwo myśli, że teraz będzie inaczej. Czyżby przestępcy nam w kraju złagodnieli?

W zamian za likwidację SOK ministerstwo w swoim projekcie żąda dla policjantów bezpłatnych przejazdów kolejowych dla umundurowanych i nieumundurowanych funkcjonariuszy Policji w czasie pełnienia służby. Do tej pory ze zniżek mogli korzystać jedynie policjanci w mundurach. Sokistom zaś MSWiA proponuje, że „będą mogli otrzymać licencję pracownika ochrony fizycznej I lub II stopnia na preferencyjnych zasadach (po obowiązkowych badaniach, ale bez konieczności odbywania szkoleń i zdawania egzaminu).” Jak miło! Potem mają pewnie zasilić szeregi bezrobotnych czy też za niską pensję szeregi spółek ochroniarskich.

Chciałbym jeszcze raz wrócić do otoczenia politycznego, w jakim cała rzecz się odbywa, czyli forowanego przez posłów opozycji - PiS, SLD i wsparciu PSL - projektu ustawy o straży kolejowej i kontrpropozycji MSWiA wspieranej przez PO.

Argumenty padają różne po obu stronach podziału, jednakże żadna ze stron nie potrafi się porozumieć w tej materii. Można by było to zrozumieć, gdyby chodziło o ustawę dotyczącą jakiś istotnych wartości politycznych. W przypadku projektu ustawy o straży kolejowej zaczyna to wychodzić na farsę polityczną. Projekt ustawy w żaden sposób nie wspiera partii politycznych czy też jakiekolwiek ideologii. Ma służyć poprawie bezpieczeństwa osób i mienia korzystających z różnych usług kolei lub na jej obszarze działających. Idea, jakby nie patrzeć apolityczna, a w naszym Sejmie jakoś niemogąca się przebić.

Tak było też w Sejmie poprzedniej kadencji. Projekt ustawy o sk został wtedy również zablokowany, pomimo że został zgłoszony przez posłów rządzącego wtedy PiS i równie skutecznie jak dziś przez MSWiA został zablokowany. Odegrał w tym niemałą rolę ówczesny Marszałek Sejmu Ludwik Dorn (wtedy członek PiS), który był wcześniej ministrem MSWiA. Taki rozwój zdarzeń może wskazywać, iż blokowanie ustawy o sk i próba narzucenia spółkom kolejowym wynajmowania spółek ochroniarskich jest związane z lobby ochroniarskim w MSWiA mającym na celu przejęcie zysków z ochrony terenów kolejowych.

Do przyczyn można również dodać kilka innych zagadnień, gdyż z jednej strony ustawa o straży kolejowej normuje sprawy podległości służby (straż kolejowa ma być w resorcie siłowym, jakim jest MSWiA), daje strażnikom potrzebne do ich pracy uprawnienia, których obecnej Straży Ochrony Kolei brakuje, ale przy tym daje uprawnienia takie, jak posiadają inne służby podległe pod MSWiA, jak np. prawo do wcześniejszych emerytur i innych uprawnień takich, jakie posiada obecnie np. policja, straż pożarna.

Wydawać by się mogło, że w szczególności uprawnienia emerytalne powodują taką niechęć Platformy Obywatelskiej do wprowadzenia ww. ustawy. W sumie nie byłoby to takie dziwne, biorąc pod uwagę, iż jest to partia liberalna, wychodząca z założenia: jak najmniej państwa w państwie.

Boje z wcześniejszymi emeryturami PO toczy prawie od początku kadencji z różnym skutkiem. Jednak projekt ustawy o sk to nie tylko uprawnienie emerytalne dla obecnych sokistów czy też przyszłych strażników kolejowych, ale przede wszystkim systemowa poprawa bezpieczeństwa publicznego na obszarze kolejowym. SOK to formacja czerpiąca z 90-letniego doświadczenia. Jest ona starsza nawet od polskiej policji państwowej, a teraz miałaby być projektem MSWiA rozwiązana?

No cóż, wychodzi jednak przy tym wszystkim na to, iż ministerstwo zdobyło kolejny atut w swoich staraniach, aby oddać teren kolejowy spółkom ochroniarskim we władanie uchwałę Rady Ministrów (w skład, której wchodzą ministrowie PO i PSL).

Takie rozwiązanie na pewno, moim zdaniem, osłabi system bezpieczeństwa na obszarze kolejowym, na początku choćby z powodu zmniejszenia ilości funkcjonariuszy o około 2500 osób.

Jedyna nadzieja SOK jest w niezmienności stanowiska posłów PSL, od których to zależy obecnie „być albo nie być” SOK.

Szkoda przy tym wszystkim, iż nie widać żadnych ruchów reakcji na to, co się dzieje ze strony Komendy Głównej SOK. Czyżby liczyła na przeczekanie, a może uważa, że z projektem MSWiA będzie jak z większością przepowiedni, tzn. że się nie sprawdzi? Oby nie okazało się tylko, że tę ciszę ktoś weźmie za aprobatę projektu zmian do ustaw MSWiA.

Robert Sobota

Zmieniony ( Czwartek, 18 Luty 2010 16:20 )
A
ADHD
HEHE DOBRE
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska