Wynajął "Leśniczówkę", pub przy ulicy Chociszewskiego w Inowrocławiu. Na imprezie bawiło się 25 osób. O godz. 23.00 ktoś wezwał policję.
- Przyjechali policjanci i kulturalnie powiedzieli nam, byśmy ściszyli muzykę. Ściszyliśmy - opowiadają uczestnicy imprezy. Drugi raz policja przyjechała około godz. 1.00 w nocy. - Śpiewaliśmy koledze "sto lat", więc może w tym momencie rzeczywiście było trochę głośniej - tłumaczą. Przyznają, że większość z nich była pijana. - To były urodziny, a nie stypa - mówi jeden z nich.
Pełna kultura?
Mówią, że policjanci kazali wszystkim rozejść się do domów.
- Zaczęliśmy przekonywać policjantów, że będziemy w barze do tej godziny, do której mamy wynajęty lokal. Jeden z kolegów został uderzony w klatkę piersiową. Chcieli go zabrać na izbę. Zaczął się wyrywać, więc dostał pałką w brzuch i obojczyk. Nie mógł ruszyć się z bólu. Paweł powiedział do policjantów: "spokojnie panowie". I jemu też się dostało - opowiadają.
Ostatecznie dwóch chłopaków trafiło do izby wytrzeźwień, a czterech dostało mandat. Według właściciela pubu, interwencja policji była zupełnie niepotrzebna. - W barze była pełna kultura. Chłopcy zachowywali się bardzo spokojnie - zapewnia. Żali się, że jedna osoba notorycznie dzwoni na policję i oskarża go o zakłócanie ciszy nocnej. - Chłopcy byli zupełnie niewinni.
Dotarliśmy do starszego mieszkańca osiedla, który wówczas obserwował to zdarzenie.
- Widziałem, jak wysoki i krępy policjant złapał chłopaka, rzucił nim o płot, potem uderzył go o ścianę. Wreszcie wyprowadził przed ogródek, rzucił na radiowóz i przywalił pałką po nogach. Moim zdaniem policjant był zbyt brutalny - opowiada.
Zaznacza jednak, że nie słyszał ani nie widział, jak wcześniej zachowywał się pobity chłopak.
Kontrola na komendzie
Jeden z pobitych złożył skargę do komendanta Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu. Pożalił się na brutalność funkcjonariuszy. Joanna Wrzesińska, rzecznik prasowy inowrocławskiej policji, nie chciała przedstawić nam wersji mundurowych uczestniczących w tym zdarzeniu.
- Decyzją komendanta specjalny zespół prowadzi czynności wyjaśniające. Sprawdza, czy doszło do naruszenia prawa i czy policjanci przekroczyli swoje uprawnienia - mówi pani rzecznik. Wyniki kontroli mają być znane za miesiąc.