Proces rozpoczął się w czwartek 17 kwietnia w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Jawność rozprawy została wyłączona. Co istotne, stroną w postępowaniu jest Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
- W naszej ocenie sprawa śmierci Michała Sylwestruka jest jedną z ważniejszych spraw dotyczących tragicznie zakończonych interwencji policji w ostatnich latach. Zdarzenie zostało zarejestrowane przez funkcjonariuszy - na nagraniach widzimy nieuzasadnione użycie siły i brutalność policjantów - zaznaczają przedstawiciele HFPC.
"Podobnie jak w sprawie śmierci Igora Stachowiaka, również w tym przypadku Fundacja zdecydowała się przyłączyć w charakterze organizacji społecznej do postępowania. Sprawa ta powinna zostać wyjaśniona zgodnie ze standardami praw człowieka" - czytamy dalej na FB fundacji HFPC.
Do tragicznej interwencji doszło 22 maja przy ul. Błażka na os. Rąbin w Inowrocławiu. W wyniku brutalnej interwencji policjantów mężczyzna zmarł. Policjanci zostali wcześniej wezwani na miejsce w związku z zachowaniem mieszkańca, który wyrzucał sprzęty domowe przez okno, demolował swoje mieszkanie i był nienaturalnie pobudzony.
Pod koniec grudnia rodzina zmarłego mężczyzny udostępniła mediom nagranie pochodzące z kamer nasobnych funkcjonariuszy. Pierwsza opublikowała zapis z kamer redakcja Polsat News. Fakty widoczne na nagraniach różnią się od tego, co zeznali policjanci.
Maciej Sylwestruk, ojciec ofiary, oskarża mundurowych o morderstwo z premedytacją. Za wszelką cenę żąda sprawiedliwości i najwyższego wymiaru kary. Przemysław D. i Radosław P. przebywają obecnie w areszcie.
Proces miał być w Inowrocławiu
W związku z ujawnionym drastycznym nagraniem, które wskazuje na liczne nieprawidłowości podczas interwencji policjantów zwracam się z prośbą do pana Prokuratora o osobisty nadzór nad sprawą. Pierwotnie sprawa została zakwalifikowana jako pobicie ze skutkiem śmiertelnym. W ostatnim okresie doszło jednak do zmiany zarzutu na nieumyślne spowodowanie śmierci.
W związku z przedstawioną sprawą pojawia się wiele pytań. Zmiana kwalifikacji prowadzi do wniosku, że sprawcy mieli nie działać z winy umyślnej. Tymczasem analiza nagrania nasuwa w tym zakresie szereg wątpliwości".
W związku z zastrzeżeniami wysuwanymi przez ojca zmarłego mężczyzny, sprawą nie zajął się, jak miało być pierwotnie, Sąd Rejonowy w Inowrocławiu, a bydgoski sąd.
Zabili mi syna
- Gdyby do niego nie strzelali z paralizatora, a wiem, że zrobili to kilkakrotnie jak już leżał na podłodze, to by żył. Skontaktowałem się już z adwokatem i będziemy sprawców tego czynu skarżyć do sądu o zadośćuczynienie. Przy czym chcę powiedzieć wyraźnie: nie chodzi i po pieniądze, ale o sprawiedliwość! - zapowiadał Maciej Sylwestruk krótko po tragedii. - Zabili mi syna.
Zaznacza, że faktycznie jego syn zachowywał się dziwnie. Był pobudzony, działał jak w furii. Miał się spotkać wcześniej z kolegami. Wiadomo na pewno, że w wyniku działania paralizatora rażony prądem mężczyzna stracił przytomność. Mundurowi wezwali na miejsce drugi patrol i pogotowie ratunkowe. Reanimację nieprzytomnego mężczyzny kontynuowali nowo przybyli funkcjonariusze, a potem załoga karetki. Michała przewieziono do szpitala. Walka o jego życie trwała kilka godzin.
Policjanci zostali zwolnieni z pracy.
