O sprawie informuje "Super Express". 5 grudnia, Sławomir Wałęsa, syn byłego prezydenta Lecha Wałęsy, miał powiadomić dziennikarza tabloidu o tym, że do jego domu w Toruniu przyjechała policja.
- Policja po mnie przyszła. Miałem was poinformować, jak przyjdą po mnie, by mnie zabrać na odwyk, to was informuję. Policjanci są mili. Zostawili mi telefon. Pozwolili ubrać skarpetki – przekazał.
Mężczyzna ma od dłuższego czasu poważne problemy z alkoholem. Związany był z trzema kobietami, z którymi ma czwórkę dzieci. Na alimenty łoży jego ojciec.
Syn Wałęsy jest alkoholikiem. Rodzina chce go przymusowo leczyć
Jak wyjaśnia "Super Express", wniosek o przymusowe leczenie Sławomira Wałęsy złożyło jego rodzeństwo. Sąd go zaakceptował. W związku z tym, że Wałęsa nie stawił się dobrowolnie na odwyku, sędzia wydał postanowienie o siłowym doprowadzeniu go przez policję.
"Odwyk ma mieć miejsce na oddziale odwykowym w szpitalu psychiatrycznym" – czytamy na łamach tabloidu.
Wałęsa nie chce się leczyć
50-letni syn byłego prezydenta nie ma jednak zamiaru walczyć z nałogiem.
- W Polsce nie ma takiego prawa, aby kogoś zmusić do przymusowego leczenia odwykowego wbrew jego woli. Policjanci robią swoje. Jak będę w tym szpitalu, to zaraz z niego wychodzą. Dzwonię po Ubera i wracam do Torunia – stwierdził w rozmowie z dziennikarzem "SE".

dś